„Rekomendować Dumie, by przy udziale Rosyjskiego Komitetu Organizacyjnego Zwycięstwo przygotowała do rozpatrzenia na wiosennej sesji poprawki do ustawy mające na celu wprowadzenie zakazu publicznego zrównywania roli ZSRS i faszystowskich Niemiec w drugiej wojnie światowej" – w przeddzień rocznicowych obchodów w obozie w Auschwitz polecił lider państwa.
– Cały poprzedni rok Putin próbował Rosji i światu narzucić własny pogląd na to, jak należy pamiętać o wojnie. (W osiągnięciu celu – przyp. red.) przeszkodziła mu pandemia i gwałtownie pogarszające się stosunki z Zachodem (z powodu otrucia opozycjonisty Aleksieja Nawalnego – przyp. red.) – przypomniał rosyjski historyk Borys Sokołow.
Genialny plan
Teraz prezydent najwyraźniej próbuje wrócić do wcześniej przygotowanego planu. W jego istnienie nie wątpi Sokołow, przypominając, że „jesienią (ubiegłego roku) jak na komendę wszczęto w Rosji kilka spraw karnych o dokonanie przez Niemców ludobójstwa w czasie wojny". Jedna z tych spraw w Rostowie nad Donem została wznowiona po... 48 latach. W tym samym czasie w Twerze usunięto tablice pamiątkowe poświęcone ofiarom stalinowskich represji, w tym polskim oficerom zamordowanym w pobliżu, na łąkach za wioską Miednoje. Nim do pracy ruszyli prokuratorzy w Rosji, ustanowiono nowe święto 3 września – Dzień Zakończenia Drugiej Wojny Światowej. Cały świat rocznicę kapitulacji Japonii w 1945 roku obchodzi dzień wcześniej, ale Kreml chciał podkreślić swą wyjątkowość.
Obecnie Putin przychylił się do prośby jednej z deputowanych, wypowiedzianej jeszcze w październiku 2020. – Jeśli nasi historycy i wydawcy nie mają rozumu, to może należy go dostarczyć ustawodawczo – stwierdziła Jelena Jampolska, skarżąc się na wydawanie w Rosji książek zrównujących motywy i działania ZSRS i Niemiec w czasie wojny. – To dobry pomysł, ale trzeba go zrealizować akuratnie – odpowiedział prezydent.