Cytowana przez agencję Reutera rzeczniczka sądu powiedziała, że to pierwsze w Izraelu orzeczenie dotyczące polityki związanej z COVID-19 w miejscu pracy. Zastrzegła, że decyzja może ulec zmianie w sądzie apelacyjnym.

Część szkół w Izraelu żąda od swych pracowników przedstawienia dowodu szczepienia przeciw COVID-19 lub - raz na tydzień - negatywnego wyniku testu na koronawirusa.

Nauczycielka Sigal Awiszaj odmówiła przedstawienia wymaganych zaświadczeń, powołując się przy tym na swe prawo do prywatności oraz wolność sumienia. W odpowiedzi szkoła w Kochaw Ja’ir (Dystrykt Centralny) zabroniła jej wstępu. Awiszaj wniosła sprawę do sądu przekonując, że została de facto zawieszona.

Sąd orzekł po myśli władz szkoły. "Obecnie nie uważamy, by prawa powódki przeważały nad prawem i obowiązkiem pozwanych do dbania o dobro uczniów, kadry pedagogicznej i rodziców uczniów" - stwierdził sąd.

Nauczycielka argumentowała, że polityka władz szkoły stanowi niezgodne z prawem naruszenie prawa do tajemnicy informacji i że wywierano na nią presję, by - wbrew swym przekonaniom - poddała się szczepieniu przeciw COVID-19.