Hitler umarł w 1962 roku w Argentynie

Führer miał sfabrykować własną śmierć i uciec U-Bootem, twierdzą brytyjscy badacze w nowej książce. Piramidalna bzdura – komentują historycy

Publikacja: 18.10.2011 14:02

Hitler umarł w 1962 roku w Argentynie

Foto: ROL

Sensacyjna teza została zawarta w książce „Szary Wilk: Ucieczka Adolfa Hitlera" Gerrarda Williamsa i Simona Dunstana, która właśnie ukazała się w Wielkiej Brytanii. Autorzy twierdzą, że przeprowadzili drobiazgowe śledztwo na dwóch kontynentach, którego wyniki są szokujące i zaprzeczają obowiązującej do tej pory wersji o śmierci wodza Trzeciej Rzeszy.

Według brytyjskich badaczy, Hitler wcale nie zastrzelił się w berlińskim bunkrze 30 kwietnia 1945 roku. Już trzy dni wcześniej wraz z Ewą Braun miał uciec samolotem do Tonder w Danii, skąd przez Travemünde na terenie Rzeszy przedostali się do hiszpańskiej bazy wojskowej Reus na południe od Barcelony. Tam generał Franco miał dostarczyć im samolot, którym para poleciała do Fuerteventury na Wyspach Kanaryjskich.

Po wylądowaniu Hitler natychmiast wszedł na pokład czekającego już na niego U-Boota, by przepłynąć Atlantyk. Władze Argentyny przyjęły go z otwartymi ramionami. W międzyczasie w berlińskim bunkrze zaufani współpracownicy Hitlera zamordowali jego sobowtóra i modelkę mającą udawać Braun. Ich ciała spalono, aby zatrzeć ślady oszustwa.

Williams i Dunstan twierdzą, że Hitler i Braun – a właściwie państwo Hitler, bo para wzięła ślub – rozpoczęli w Ameryce Południowej nowe życie. Zamieszkali w „chatce" położonej w pobliżu odciętej od świata wioski. Utrzymywali się ze zrabowanego złota i kosztowności, mieli dwie córki. Według licznych świadków, do których rzekomo dotarli autorzy książki, Hitler zmarł 13 lutego 1962 roku w wieku 73 lat.

Co ciekawe, według Brytyjczyków o wszystkim miały wiedzieć amerykańskie służby. Przymknęły na to oko... w zamian za dostęp do technologii wojennych Trzeciej Rzeszy. Autorzy w archiwach w USA znaleźli podobno potwierdzające to dokumenty. Kolejnym dowodem na ucieczkę Hitlera jest fakt, że fragment jego czaszki przetrzymywany przez Rosjan – jak się okazało po jego przebadaniu – należał do młodej kobiety.

– Dokumenty, do których dotarliśmy, są bardzo przekonujące i uzupełniają się z zeznaniami ludzi, którzy widzieli Hitlera i Braun po wojnie w Argentynie. Nie ma tymczasem żadnych medycznych dowodów na to, że oboje zginęli w bunkrze – powiedział w rozmowie z „Daily Mail" Gerrard Williams. – Dwie osoby, które z nami współpracowały przy projekcie tej książki, otrzymywały pogróżki – dodał.

Zawodowi historycy na wieść o tezach przedstawionych w książce pukają się jednak w czoło. – To wierutne bzdury, które zaprzeczają całym dziesięcioleciom naukowych badań. Autorzy książki powinni się wstydzić. To, że jakieś wydawnictwo opublikowało im te niedorzeczności, jest wręcz nieprawdopodobne – skomentował sprawę w brytyjskiej prasie znany tamtejszy historyk Guy Walters.

Podobnego zdania jest prof. Tomasz Szarota. – Obawiam się, że chodzi tu po prostu o wywołanie sensacji i zarobienie sporych pieniędzy. Gdyby ktoś napisał teraz książkę, w której by ogłosił, że znalazł dowody na to, że Atlantyda jednak istnieje, także znakomicie sprzedałby takie „dzieło" – powiedział „Rz". – Choć plotki o rzekomej ucieczce Hitlera krążą od lat, to nikt poważny nie traktuje ich serio – dodał prof. Szarota.

„Daily Mail" przypomina, że podobną tezę przedstawił w swojej wydanej w 2003 roku książce argentyński autor Abel Basti. On również doszedł do wniosku, że państwo Hitler uciekli do Argentyny okrętem podwodnym. Żyli zaś później na obrzeżach San Carlos de Bariloche, turystycznego kurortu 1500 kilometrów na południowy zachód od Buenos Aires.

Ranczo, na którym z pomocą swoich argentyńskich sympatyków ukrył się Führer, miało się nazywać Incalco. Znajdowało się nad jeziorem, w środku gęstej puszczy i można było do niego dotrzeć tylko łodzią bądź hydroplanem. Kompleks należał do biznesmena, który był jednym z najbardziej zaufanych przyjaciół ówczesnego prezydenta Juana Peróna.

Na podstawie książki „Szary Wilk: Ucieczka Adolfa" już podobno kręcony jest film.

Sensacyjna teza została zawarta w książce „Szary Wilk: Ucieczka Adolfa Hitlera" Gerrarda Williamsa i Simona Dunstana, która właśnie ukazała się w Wielkiej Brytanii. Autorzy twierdzą, że przeprowadzili drobiazgowe śledztwo na dwóch kontynentach, którego wyniki są szokujące i zaprzeczają obowiązującej do tej pory wersji o śmierci wodza Trzeciej Rzeszy.

Według brytyjskich badaczy, Hitler wcale nie zastrzelił się w berlińskim bunkrze 30 kwietnia 1945 roku. Już trzy dni wcześniej wraz z Ewą Braun miał uciec samolotem do Tonder w Danii, skąd przez Travemünde na terenie Rzeszy przedostali się do hiszpańskiej bazy wojskowej Reus na południe od Barcelony. Tam generał Franco miał dostarczyć im samolot, którym para poleciała do Fuerteventury na Wyspach Kanaryjskich.

Pozostało 81% artykułu
Czym jeździć
Skoda Kodiaq. Mikropodróże w maxisamochodzie
Cykl Partnerski
Miasta w dobie zmiany klimatu
Hybrydy
Skoda Kodiaq. Co musisz wiedzieć o technologii PHEV?
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 974
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 973
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 972
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 971