Już pięć dni później dyplomata i jego rodzina opuściła szpital. - W szpitalu w Polsce dostał tlen i sterydy przeciwwirusowe, których nie mógł dostać w Indiach. Udało nam się uratować życie kilku osób – mówił dr Artur Zaczyński, zastępca dyrektora ds. medycznych Centralnego Szpitala Klinicznego MSWiA w Warszawie.
Kiedy okazało się, że tym dyplomatą jest bratanek byłego ministra energii Krzysztofa Tchórzewskiego, a obecnie szefa doradców politycznych premiera Mateusza Morawieckiego, a jego żona, to siostra posłanki PiS Anny Siarkowskiej, rozpętała się polityczna burza.
Piotr Krysiak, dziennikarz, dziś freelancer, zadzwonił do posłanki PiS Anny Siarkowskiej czy to prawda, że prywatnie jest ona siostrą żony dyplomaty rozmowa skończyła się awanturą. Siarkowska nie chciała tej informacji potwierdzić, zagroziła też dziennikarzowi, że „zostanie objęty zawiadomieniem do prokuratury za ujawnienie osoby i stanu jej zdrowia".
Całej rozmowy można posłuchać na stronie Krysiaka na Facebooku. „Posłuchajcie i wyciągnijcie wnioski sami! Jeśli w takich sprawach zastraszają dziennikarzy to jak tu pisać o wielkich korupcyjnych aferach???" - pytał publicznie Krysiak.
Portal WP ujawnił, że dyplomata trafił do kraju w fazie końcowej choroby a „w warszawskim szpitalu stwierdzono, że wszystkie jego parametry medyczne poprawiły się".
Badania, które przeprowadzano w Indiach wykazywały poważnie obniżoną saturację tlenu. Dyplomata po zbadaniu i trzech dniach w szpitalu trafił... na oddział pediatryczny, który ma specjalną cześć dla pacjentów z Covid-19. Na oddziale tym przebywały też jego dzieci.