Czy istnieje język ukraiński

W Internecie rozgorzała walka o status języka rosyjskiego. Ukraiński ma być gorszy, bo jest podobny do polskiego

Publikacja: 01.02.2012 20:44

Czy istnieje język ukraiński

Foto: ROL

Najpierw na Facebooku pojawił się plakat, sygnowany przez organizację Donbasskaja Ruś, pod hasłem: "Uczymy się języka ukraińs... wybaczcie, polskiego". I zestawienie słów niemal identycznych po polsku i ukraińsku, a innych po rosyjsku. Polskie "aby", ukraińskie "aby", rosyjskie "lisz by". Polski "amator", ukraiński "amator", rosyjski "liubitiel". Polska "bielizna", ukraińska "bilizna", rosyjskie "bieljo".

W odpowiedzi, szybko pojawił się inny plakat: "Uczymy się moskiewskiego dialektu języka polskiego". I analogiczny zestaw słów. Polski "człowiek", rosyjski "czełowiek", ukraiński "liudyna". Polski "samolot", rosyjski "samoliot", ukraiński "litak". Polska "granica", rosyjska "granica", ukraiński "kordon". Można to potraktować jako żart, na który odpowiedziano żartem. Nie wiadomo, czy w sprawę rzeczywiście zaangażowana jest Donbasskaja Ruś – na jej stronie internetowej o "projekcie nauczania ukraińskiego" nie ma ani słowa. Ale w tle jest konflikt o status języka rosyjskiego na Ukrainie i niechęć ukraińskich Rosjan do uczenia się "języka państwowego".

– Ja jestem dwujęzyczna, oczywiście, nie licząc znajomości polskiego. Ukraiński i rosyjski znam równie dobrze. Ale na Ukrainie centralnej najmłodsze pokolenie, uczniowie, zna rosyjski słabo – przyznaje Larysa Wer-mińska, z zawodu nauczycielka, szefowa polskiej organizacji w Berdyczowie. – A to, że ukraiński jest naprawdę bardzo zbliżony do polskiego, to oczywiste. Podobnych jest bardzo wiele słów – dodaje. Paradoksalnie, Ukraińcom łatwiej jest wykryć, kiedy w polskim pisze się "ż", a kiedy "rz" – w słowach ukraińskich "ż" pozostaje (przykład – "żaba"), a "rz" zmienia się na "r" (jak np. "wierzba" – "werba").

– Nie ma się co dziwić, że w językach ukraińskim i polskich spotyka się wiele zbliżonych wyrazów – przekonuje w rozmowie z "Rz" historyk Kostiantyn Bondarenko, szef Instytutu Polityki Ukraińskiej w Kijowie. – Polacy do początku XX stulecia byli po Ukraińcach najliczniejszymi mieszkańcami prawobrzeżnej Ukrainy. To polska szlachta w latach 60. XIX stulecia odegrała ważną rolę w uświadomieniu narodowym moich rodaków. Znaczna część ukraińskich ziem należała do II Rzeczypospolitej. Mamy więc wspólne słowa i wiele wspólnych piosenek. Polskie wyrazy znajdziemy także w białoruskim i litewskim – dodaje.

Ale nacjonalistycznie nastawieni Rosjanie widzą całą sprawę inaczej. Na YouTube można obejrzeć film "Prawda o pochodzeniu języka ukraińskiego". Po pierwsze: nazwę "Ukraina" wymyślili Polacy, a przecież te ziemie nazywano "małoruskimi". Polacy wymyślili też religijnych kolaborantów – unitów. A Ukraińców wymyślił podczas I wojny światowej austro- -węgierski Sztab Generalny po to, by oderwać część ziem rosyjskich od Rosji. Natomiast język ukraiński stworzył Mychajło Hruszewski (prezydent Ukrainy w 1918 r. – red.), Rosjanin, za austriackie pieniądze.

Takich filmów jest więcej, jak np. "Narodzenie języka ukraińskiego", w którym akademik Nikołaj Lewaszow też przekonuje, że ukraiński to po prostu dialekt rosyjskiego. Są również rozliczne strony internetowe, w których dowodzi się na przykład, że słynny ukraiński poeta Taras Szewczenko nie pisał po ukraińsku, ale po rosyjsku.

Zdaniem lwowskiego publicysty Antina Borkowskiego Internet jest coraz częściej wykorzystywany jako instrument walki dezinformacyjnej przeciw Ukrainie. – To nowe zjawisko w naszej polityce. W sieci pojawia się coraz więcej komentarzy opłaconych ekspertów, którzy wygłaszają absurdalne oświadczenia dotyczące historii Ukrainy czy właściwego "miejsca Ukraińców" w Europie i na świecie – mówi "Rz" i podkreśla, że w tę grę wciągani są także Polacy i Polska. – A sprawdzić, czy wygłaszają teorię prawdziwi czy pseudoeksperci jest trudno, bo autor informacji bywa anonimowy – dowodzi.

A ukraińscy historycy i językoznawcy mają w sprawie języka zupełnie inne poglądy niż ich rosyjscy koledzy. Ołeksandr Palj dowodzi, że wiele imion rosyjskich książąt zapisanych było w dawnych kronikach w ukraińskim brzmieniu, jak np. Ołena, Danyło, Mychałko. Język, jakim mówiono w Rusi Kijowskiej, był zbliżony do dzisiejszego ukraińskiego. Używano go np. w książęcych kodeksach prawnych.

OPINIA

Myrosław Popowycz, Akademia Kijowsko-Mohylańska

Na rosyjskojęzycznym wschodzie Ukrainy – Donbas, Krym i Odessa – wiele jest czasopism i książek lansujących tezę, że język ukraiński jest wiejskim dialektem języka rosyjskiego lub efektem wpływu języka polskiego na rosyjski. Tak można było pisać w XIX stuleciu, a nie obecnie, gdy poznaliśmy historię trzech języków – ukraińskiego, polskiego i rosyjskiego.

Poważni ludzie nie podejmują na ten temat dyskusji. Muszę jednak przyznać, że problem z językiem ukraińskim na Ukrainie ciągle istnieje. Jego ochrona jest słaba, a polityka obecnych władz w Kijowie w tej kwestii jest obojętna lub wroga. Wielu przedstawicieli ukraińskich władz demonstracyjnie posługuje się językiem rosyjskim, twierdząc, że wymagają tego od nich wyborcy. Nierozwiązana została także sprawa nadania językowi rosyjskiemu statusu regionalnego tam, gdzie mieszka liczna mniejszość rosyjska, co pomogłoby zmniejszyć napięcie społeczne.

Najpierw na Facebooku pojawił się plakat, sygnowany przez organizację Donbasskaja Ruś, pod hasłem: "Uczymy się języka ukraińs... wybaczcie, polskiego". I zestawienie słów niemal identycznych po polsku i ukraińsku, a innych po rosyjsku. Polskie "aby", ukraińskie "aby", rosyjskie "lisz by". Polski "amator", ukraiński "amator", rosyjski "liubitiel". Polska "bielizna", ukraińska "bilizna", rosyjskie "bieljo".

W odpowiedzi, szybko pojawił się inny plakat: "Uczymy się moskiewskiego dialektu języka polskiego". I analogiczny zestaw słów. Polski "człowiek", rosyjski "czełowiek", ukraiński "liudyna". Polski "samolot", rosyjski "samoliot", ukraiński "litak". Polska "granica", rosyjska "granica", ukraiński "kordon". Można to potraktować jako żart, na który odpowiedziano żartem. Nie wiadomo, czy w sprawę rzeczywiście zaangażowana jest Donbasskaja Ruś – na jej stronie internetowej o "projekcie nauczania ukraińskiego" nie ma ani słowa. Ale w tle jest konflikt o status języka rosyjskiego na Ukrainie i niechęć ukraińskich Rosjan do uczenia się "języka państwowego".

– Ja jestem dwujęzyczna, oczywiście, nie licząc znajomości polskiego. Ukraiński i rosyjski znam równie dobrze. Ale na Ukrainie centralnej najmłodsze pokolenie, uczniowie, zna rosyjski słabo – przyznaje Larysa Wer-mińska, z zawodu nauczycielka, szefowa polskiej organizacji w Berdyczowie. – A to, że ukraiński jest naprawdę bardzo zbliżony do polskiego, to oczywiste. Podobnych jest bardzo wiele słów – dodaje. Paradoksalnie, Ukraińcom łatwiej jest wykryć, kiedy w polskim pisze się "ż", a kiedy "rz" – w słowach ukraińskich "ż" pozostaje (przykład – "żaba"), a "rz" zmienia się na "r" (jak np. "wierzba" – "werba").

– Nie ma się co dziwić, że w językach ukraińskim i polskich spotyka się wiele zbliżonych wyrazów – przekonuje w rozmowie z "Rz" historyk Kostiantyn Bondarenko, szef Instytutu Polityki Ukraińskiej w Kijowie. – Polacy do początku XX stulecia byli po Ukraińcach najliczniejszymi mieszkańcami prawobrzeżnej Ukrainy. To polska szlachta w latach 60. XIX stulecia odegrała ważną rolę w uświadomieniu narodowym moich rodaków. Znaczna część ukraińskich ziem należała do II Rzeczypospolitej. Mamy więc wspólne słowa i wiele wspólnych piosenek. Polskie wyrazy znajdziemy także w białoruskim i litewskim – dodaje.

Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1003
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1002
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1001
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1000
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 999