Zmiany obyczajowe można odwrócić

Michał Wojciechowski, filozof z UWM w Olsztynie

Publikacja: 07.10.2014 02:00

Zmiany obyczajowe można odwrócić

Foto: Fotorzepa, Michał Sadowski MS Michał Sadowski

Rz: Francuzi znowu wyszli na ulice w obronie tradycyjnej rodziny. Czy takie demonstracje mają sens? Czy rewolucję obyczajową da się zatrzymać?

Prof. Michał Wojciechowski:

Te zmiany da się zatrzymać, a nawet odwrócić. Gdy patrzymy na historię, widzimy, że obyczaje raz były swobodniejsze, raz surowsze. W starożytnej Grecji homoseksualizm był społecznie akceptowany, nawet bardziej niż obecnie, skoro rzeczą typową było wyzyskiwanie nieletnich. Ale już w czasach rzymskich uznawano go za słabość, a potem za szkodliwe i karalne zboczenie. Podobnie rzecz się ma z rozwodami: w starożytności można było się rozwieść za zgodą stron bez chodzenia do sądu.

Tylko że dawniej przemiany trwały setki lat...

Raczej tak, choć niektóre następowały szybciej. Na przykład na polskiej wsi 50 lat temu obyczaje były surowsze niż 100 lat temu. A teraz znowu się rozluźniają. W czasie wojen zwykle następuje radykalne – choć czasowe – rozprzężenie. Zresztą dziś też nie mamy do czynienia z bardzo szybkimi zmianami. W końcu większość ludzi wciąż sobie ich nie życzy. Nowością jest tylko to, że do zmiany obyczajów zostało zaprzęgnięte państwo. Wynika to z ogromnego przerostu jego roli w dzisiejszym świecie. To na tym polega problem.

Na czym dokładnie?

Biurokracja to taki miękki totalitaryzm. Państwo uzurpuje sobie prawo do decydowania o wszystkim. W praktyce decydują o tym politycy. Aktywni zwolennicy zmian obyczajowych, zwykle osoby z zaburzoną tożsamością płciową, stanowią jedynie kilka procent społeczeństwa. Większość ludzi, również w krajach zachodnich, z własnej inicjatywy nie podejmowałaby takich zmian.

Ale wielu uważa, że rewolucja seksualna już odniosła zwycięstwo.

Nie całkiem tak. Obyczaje się rzeczywiście zmieniają, ale i dawniej nie były wzorowe! Prawidłowe wychowanie wiele może poprawić. W tej chwili demoralizacja jest sztucznie przyśpieszana, ale bez odgórnego wsparcia ta niby-rewolucja może upaść. Dlatego w ogóle jestem za tym, by na płaszczyźnie prawnej mniej się zajmować sprawami rodziny. W państwie minimum tego problemu by nie było.

—rozmawiał Michał Płociński

Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1157
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1156
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1155
Świat
Ukraina: Kto może zastąpić pomoc wywiadowczą USA i Starlinki Muska?
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1154