Kobane nie poddaje się dżihadystom

Wbrew buńczucznym deklaracjom siły „Państwa Islamskiego” nie są w stanie przełamać oporu kurdyjskich obrońców miasta.

Publikacja: 15.10.2014 20:53

Kobane nie poddaje się dżihadystom

Foto: AFP

Gdy Turcja odmówiła Kurdom odsieczy, uważając, że miasta broni uważana przez władze w Ankarze za organizację terrorystyczną marksistowska Partia Pracujących Kurdystanu (a dokładniej sprzymierzona z nią milicja YPG), losy obleganej miejscowości wydawały się przesądzone. Tymczasem obrońcy nie tylko wypchnęli atakujących islamistów z części miasta, ale zdobyli też ważne wzgórza w odległości ?6 km, z których napastnicy ostrzeliwali centrum. W środę ciężkie walki toczyły się o ważne wzgórze Meszte Hur. Mimo wielokrotnych prób islamiści nie zdołali odciąć miasta od granicy z Turcją. Co więcej – bojownicy YPG poinformowali na Twitterze o schwytaniu jednego z najważniejszych dowódców atakujących ich oddziałów.

Zobacz więcej zdjęć

Obrońcom pomogły ataki lotnicze prowadzone przez Amerykanów. W ciągu pierwszych dni walk naloty były stosunkowo mało skuteczne, jednak po zebraniu danych wywiadowczych celność ostrzału znacznie się poprawiła. W ciągu trzech ostatnich dni bojownicy samozwańczego Państwa Islamskiego stracili ok. 20 ciężkich pojazdów bojowych i kilkanaście stanowisk artylerii. Największe straty ponieśli podczas nalotu w nocy z wtorku na środę.

Bohaterska obrona Kurdów przeciwstawiana jest znacznie słabszej postawie armii irackiej, która mimo lepszego uzbrojenia wciąż traci pole. We wtorek islamiści zajęli bazę wojsk irackich w mieście Hit. W ten sposób w ich ręce wpadła prawie cała wielka prowincja Anbar na zachodzie Iraku. Na północy siły rządowe bronią ważnej rafinerii w Baidżi. Odcięcie dróg dojazdowych powoduje, że okrążone tam oddziały mogą być zaopatrywane tylko drogą powietrzną.

O dalszym wsparciu obrońców Kobane zapewnił Barack Obama, który w bazie Andrews pod Waszyngtonem spotkał się z dowódcami wojskowymi z 22 krajów wspierających USA. Zapowiedział, że wojna z Państwem Islamskim będzie długą kampanią, ale w związku z zagrożeniem ze strony ekstremizmu jest to dla Amerykanów priorytet.

Gdy Turcja odmówiła Kurdom odsieczy, uważając, że miasta broni uważana przez władze w Ankarze za organizację terrorystyczną marksistowska Partia Pracujących Kurdystanu (a dokładniej sprzymierzona z nią milicja YPG), losy obleganej miejscowości wydawały się przesądzone. Tymczasem obrońcy nie tylko wypchnęli atakujących islamistów z części miasta, ale zdobyli też ważne wzgórza w odległości ?6 km, z których napastnicy ostrzeliwali centrum. W środę ciężkie walki toczyły się o ważne wzgórze Meszte Hur. Mimo wielokrotnych prób islamiści nie zdołali odciąć miasta od granicy z Turcją. Co więcej – bojownicy YPG poinformowali na Twitterze o schwytaniu jednego z najważniejszych dowódców atakujących ich oddziałów.

Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1156
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1157
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1155
Świat
Ukraina: Kto może zastąpić pomoc wywiadowczą USA i Starlinki Muska?
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1154