– Ta rekordowa miłość do Stalina związana jest z polityzacją i łączącymi się z tym dużymi podziałami w społeczeństwie. Proces (wybielania Stalina – red.) wspierają państwowe media, pokazujące wyłącznie pozytywny obraz wodza – tłumaczy ten fenomen popularności socjolog Leontij Byzow. O dobre imię Stalina dba nie tylko państwowa machina, ale też nieformalna cenzura w firmach prywatnych.
Dziennikarze z niezależnej telewizji Dożdź ze zdumieniem odkryli, że w pokazywanym właśnie w kinach amerykańskim filmie „Hellboy" zmieniono tekst tłumaczenia, by nie urazić wielbicieli wodza. W jednej ze scen tytułowy Hellboy mówi do czarownicy: „Chciałbym ci przypomnieć, że to ty próbowałaś wywołać ducha Stalina na cmentarzu". Widzowie w Rosji usłyszeli jednak, że był to duch... Hitlera. Dystrybutor filmu nie był w stanie wyjaśnić, dlaczego nie chciał wywoływać ducha sowieckiego dyktatora i ocenzurował film.