Lipdub - moda w sieci

Kręcą studenci, uczniowie, nawet urzędnicy. Moda na nowe wcielenie playbacku opanowała Polskę

Publikacja: 10.09.2011 02:12

Filmik Uniwersytetu Jagiellońskiego

Filmik Uniwersytetu Jagiellońskiego

Foto: YouTube

Po szkolnym dziedzińcu jedzie niewielki traktorek. Za kierownicą pani w średnim wieku, wokół tańczą młodzi ludzie w słomkowych kapeluszach. Ktoś przebrał się za krowę. Po chwili kamera zostawia grupkę i wędruje w głąb szkoły. Mija kolejne sale i korytarze wypełnione przebierańcami. Kto znajdzie się w kadrze, porusza ustami do słów piosenki „Ciągnik" zespołu Blenders, która stanowi dopełnienie filmiku.

Oto lipdub – moda, która opanowała Internet.

Termin utworzony został z dwóch angielskich słów – „lips" (usta) oraz „dubbing". Ponoć wymyślił go Jakob Lodwick, założyciel Vimeo, popularnego w USA serwisu internetowego, na którym można zamieszczać krótkie filmiki własnej produkcji. Pewnego dnia miał iść przez miasto i słuchać w słuchawkach piosenki. Pod nosem powtarzał jej słowa. W pewnym momencie postanowił uwiecznić tę sytuację na filmiku. Kiedy dotarł do domu, pod nagranie podłożył muzykę, zaś całość wrzucił do sieci. Banał? Być może.

Podobne filmiki zaczęły jednak pojawiać się w Internecie lawinowo. Wiele z nich tworzyli działający w pojedynkę fani Michaela Jacksona. Potem zaczęły powstawać produkcje z większą liczbą aktorów. Rekord pobili mieszkańcy amerykańskiego Grand Rapids. W lipdubie do piosenki „American Pie" wzięło udział 5 tys. osób. W filmiku pojawiają się wozy policyjne, strażackie, a nawet helikopter.

Zasady lipdubu są proste – ma być kolorowo, dynamicznie, a filmik nie może zawierać cięć.

Lipdub zaczynający się od wjazdu traktorka powstał w poznańskim Gimnazjum nr 12. Zagrali w nim uczniowie i nauczyciele. – Traktorek prowadzi nasza woźna. Ja siedzę pod parasolem, na który spada deszcz zakrętek – tłumaczy Beata Celczyńska-Piętka, dyrektor szkoły. Od czerwca na portalu YouTube nagranie obejrzało 90 tys. internautów.

Filmik powstał w ramach projektu „Movie się" pilotowanego przez Urząd Miasta Poznania. Przystąpiło do niego kilkanaście szkół, które z pomocą profesjonalnej firmy kręcą lipduby. Mogą liczyć na finansową pomoc magistratu. – Praca przy filmie integruje, budzi dobre emocje. Chcemy to wykorzystać. Na koniec projektu zrobimy szkołom oscarową galę. Niech i uczniowie przejdą się po czerwonym dywanie – mówi Andrzej Tomczak, dyrektor wydziału oświaty w poznańskim urzędzie.

Twórcy i uczestnicy projektu inspirację spokojnie mogą czerpać od studentów. W ciągu kilku lat lipdubów dorobiły się niemal wszystkie ważniejsze uczelnie. Pierwszy powstał na Uniwersytecie Ekonomicznym w Krakowie. Potem był Uniwersytet Warszawski, Katolicki Uniwersytet Lubelski, Uniwersytet Ekonomiczny w Krakowie. Twórcy klipu Uniwersytetu Jagiellońskiego wykorzystali piosenkę The Weather Girls „It's Raining Man". – Rzeczywiście podczas kręcenia teledysku pogoda była nie najlepsza – przyznaje Jakub Jasiński, wówczas szef samorządu studenckiego. Filmik zaczyna się od widoku zachmurzonego nieba, które przecina błyskawica. Potem po korytarzach Collegium Novum biegają m.in. Marilyn Monroe, Elvis Presley, ale przewija się też Dama z Gronostajem. – Korzystaliśmy z pomocy profesjonalnej firmy. Uczelnię kosztowało to ok. 10 tys. zł – dodaje Jasiński.

W filmiku w USA udział wzięło 5 tys. osób, wozy policji,  straży i helikopter

Jednak, jak przekonuje rzeczniczka UJ Katarzyna Pilitowska, nie są to pieniądze wyrzucone w błoto: – Lipdub jest doskonałym sposobem na promocję. Pokazuje bowiem zupełnie nowe, niestandardowe oblicze uczelni.

Podobnego zdania jest dr Adam Szymaniak, prodziekan Wydziału Nauk Politycznych i Dziennikarstwa Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu. Lipdub tej uczelni został nagrany do piosenki „Fascination" grupy Alphabeat. W teledysku wzięło udział 400 osób, a próby trwały trzy miesiące. – Kiedy spytałem studentów, w czym wydział może im pomóc, usłyszałem: „załatwcie dźwig". Wiedziałem, że stworzą coś niezwykłego – wspomina dr Szymaniak. – Na YouTubie filmik miał już milion odsłon. Takiego efektu nie zapewnią żadne reklamy.

Lipduby coraz częściej tworzą prywatne firmy, które wykorzystują tę formę zabawy podczas pikników integracyjnych. W sieci można też obejrzeć teledysk do piosenki Perfectu „Ale wkoło jest wesoło". Wystąpili w nim mieszkańcy i urzędnicy warszawskiej gminy Bemowo.

– Pokutuje jeszcze stereotyp „urzędasa". Chcieliśmy go trochę obśmiać, a jednocześnie pokazać ludzką twarz – tłumaczy Michał Łukasik, rzecznik urzędu.

Masz pytanie, wyślij e-mail do autora l.zalesinski@rp.pl

Po szkolnym dziedzińcu jedzie niewielki traktorek. Za kierownicą pani w średnim wieku, wokół tańczą młodzi ludzie w słomkowych kapeluszach. Ktoś przebrał się za krowę. Po chwili kamera zostawia grupkę i wędruje w głąb szkoły. Mija kolejne sale i korytarze wypełnione przebierańcami. Kto znajdzie się w kadrze, porusza ustami do słów piosenki „Ciągnik" zespołu Blenders, która stanowi dopełnienie filmiku.

Oto lipdub – moda, która opanowała Internet.

Pozostało jeszcze 89% artykułu
Społeczeństwo
Sondaż: Czy Elon Musk powinien przeprosić Radosława Sikorskiego? Polacy odpowiedzieli
Społeczeństwo
Dr Janina Petelczyc: To migracja na najbardziej korzystnych dla Polski warunkach
Społeczeństwo
Polska to nie jest kraj dla osób LGBT. Tak przynajmniej wynika z unijnych badań
Społeczeństwo
Drastyczna zmiana w pogodzie. Wraca mróz i śnieg. Nowa prognoza IMGW
Materiał Promocyjny
O przyszłości klimatu z ekspertami i biznesem. Przed nami Forum Ekologiczne
Społeczeństwo
Rok Edmunda Niziurskiego w Kielcach. „Chcemy, by na wielu ustach pojawił się uśmiech”
Materiał Promocyjny
Sezon motocyklowy wkrótce się rozpocznie, a Suzuki rusza z 19. edycją szkoleń