Śluby po polsku

Społeczeństwo. Polacy żenią się coraz rzadziej i coraz później. Zawieraniu związków nie sprzyjają kryzys i polityka państwa.

Publikacja: 12.11.2013 04:43

Śluby po polsku

Foto: Fotorzepa, Marian Zubrzycki

Zmiany demograficzne, kulturowe, na rynku pracy odciskają bardzo wyraźne piętno na naszych zwyczajach matrymonialnych. Nie bez znaczenia jest tu też rola państwa.

– Niepewność na rynku pracy, chęć stabilizacji, zdobycia wykształcenia bardzo wyraźnie przesuwają granice wiekową młodych małżonków – zauważa prof. Krystyna Iglicka, rektor uczelni Łazarskiego. Tłumaczy, że często odkładają oni ślub w czasie także dlatego, że jest to spory wysiłek finansowy, a Polacy wciąż przywiązani są do wystawnych i bardzo uroczystych ślubów.

Potwierdzają to dane GUS. Wskazują, że na początku lat 90. ponad połowa mężczyzn zawierających małżeństwo miała mniej niż 25 lat. W 2011 r. było ich już tylko niespełna 20 proc. Podobnie jest z kobietami. Wśród nich udział osób poniżej 25 lat zmniejszył się z 73 proc. w 1990 r. do zaledwie 37 proc. Innymi słowy ponad 60 proc. młodych panien ma więcej niż 25 lat. Najczęściej mężczyźni żenią się zatem „przed trzydziestką". W 2011 r. połowa mężczyzn żeniła się, mając 28 lat lub więcej. To o ponad trzy lata więcej niż na początku lat 90. Podobnie jest z pannami młodymi. W 2011 r. połowa z nich miała mniej niż 26 lat wobec niepełna 23 lat na początku lat 90. O tym, że to kultura i zwyczaje przesuwają granice wieku nowożeńców, świadczy też to, że w miastach są oni o około półtora roku starsi od mieszkających na wsi.

Eksperci: to w zalegalizowanych związkach rodzi się więcej dzieci

O postępujących zmianach kulturowych świadczą też opisywane przez „Rz" badania przeprowadzone na Uniwersytecie Łódzkim. Wynika z nich, że aż 70,4 proc. narzeczonych decyduje się na wspólne zamieszkanie przed ślubem, a kolejne 13,8 proc. ankietowanych zamierza wkrótce to zrobić. Co więcej, zdaniem socjologów liczba ta będzie się systematycznie zwiększać. – Możemy zaobserwować ogromną zmianę w podejściu do narzeczeństwa. Nie jest to już specjalny okres przygotowujący ludzi do wejścia w nowe role, ale po prostu zwykłe kilka miesięcy między decyzją o ślubie a momentem jego zawarcia – tłumaczy dr Piotr Szukalski, socjolog z UŁ, autor badań.

Prof. Irena Kotowska, demograf z SGH, wskazuje jednak, że wciąż małżeństwo jest pożądanym stanem dla pary spodziewającej się dziecka. – Jeśli pojawia się wizja potomstwa, młodzi w ciągu mniej więcej sześciu miesięcy decydują się na związek – mówi prof. Kotowska. Paweł Hut z Instytutu Polityki Społecznej UW wskazuje, że zmalał ostracyzm dla osób, które mieszkają w niezalegalizowanym związku. – Nie ma już właściwie mowy o pejoratywnym stwierdzeniu „życie na kocią łapę„ – mówi Hut.

Zwraca uwagę, że z jednej strony młodzi nie są poddawani presji zalegalizowania związku, a z drugiej często zniechęca ich do tego państwo. – Trudno nie zauważyć, że często bardziej opłaca się być formalnie samotnym. Weźmy choćby pod uwagę rozliczenie PIT. Jeśli rodzice dwojga dzieci nie zalegalizują związku, dzielą swój dochód na cztery osoby i od tego płacą podatek. Jeśli się pobiorą, podzielą go przez dwa. To zwiększa obciążenia – zauważa Hut.

Taka polityka zdaniem Łukasza Hardta, ekonomisty, eksperta Związku Dużych Rodzin 3+, jest nieracjonalna. – Pamiętajmy, że to w zalegalizowanych związkach rodzi się więcej dzieci. Taki związek lepiej też chroni interesy małżonków w razie jego rozpadu – dodaje Hardt.

Społeczeństwo
Młodzi wcześniej testują z „promilami”
Społeczeństwo
Sondaż: Składka zdrowotna dla przedsiębiorców w dół? Znamy zdanie Polaków
Społeczeństwo
Nawet 27 stopni w majówkę. Ale w weekend pogoda się zmieni
Społeczeństwo
Sondaż „Rzeczpospolitej”: Kto ucieknie z kraju, gdy wybuchnie wojna
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
Społeczeństwo
Sondaż: Jak Polacy oceniają pontyfikat papieża Franciszka?