Bez zgody władz domu nie kupią

Miasto chce eksmitować ?toruńską rodzinę. W domu, który od 70 lat wynajmuje, podobno ma powstać dom dziecka. Sąd nie wierzy? i nie godzi się na eksmisję.

Publikacja: 17.01.2014 01:04

Władze Torunia chcą wyrzucić na bruk rodzinę Małgorzaty Rybackiej, która w komunalnym domu mieszka od 70 lat.  W domu wszystkie remonty przeprowadzała Rybacka i jej synowie. A pikanterii sprawie dodaje fakt, że władze miasta o tym, że są właścicielem nieruchomości, dowiedziały się od lokatorki.

– Jak poszłam do prezydenta z propozycją wykupu domu, to otworzyłam puszkę Pandory. Prezydent wysłuchał mnie i powiedział tylko: „to my mamy taką działkę?". Potem przestał mnie słuchać – mówi Małgorzata Rybacka. – W końcu odmówił sprzedaży.

Rybacka wyjaśnia, że przez lata jej rodzina inwestowała w miejski dom. – Wszystko, co tutaj się znajduje, to jest nasza praca. Moich teściów, mojego męża i moja – mówi.

– W 1975 roku stwierdzono, że dom jest do kapitalnego remontu. Gdyby państwo Rybaccy nic nie zrobili, to teraz byłyby tu zgliszcza – mówi Michał Rzymyszkiewicz, radny Torunia.

Prezydent może odmówić sprzedaży lokalu, który należy do miasta, jeśli uzna, że nie jest to korzystna transakcja. Tak też zrobił. Zaproponował kobiecie przeprowadzkę do innego lokalu, a gdy ta się nie zgodziła, miasto wytyczyło jej sprawę eksmisyjną.

Władze Torunia deklarują, że w spornej nieruchomości chciałyby umieścić rodzinny dom dziecka. Te argumenty nie przekonały sądu, który oddalił powództwo. Sąd stwierdził, że chęć utworzenia rodzinnego domu dziecka nie jest istotną przyczyną, która uzasadnia eksmisję.

– Sąd uznał zeznania prezydenta za mijające się z prawdą co do tego, że lokal, w którym mieszka pani Rybacka, może być przeznaczony na rodzinny dom dziecka – mówi mec. Andrzej Grądzki, pełnomocnik Rybackiej.

– Ocena sądu jest oceną, na którą nie mam wpływu, ja jestem w 100 procentach pewny, że zeznawałem prawdę – komentuje Michał Zaleski, prezydent Torunia.

Wyrok nie jest prawomocny. Jeżeli sąd drugiej instancji nie zmieni orzeczenia, Małgorzata Rybacka będzie mogła w nim mieszkać nadal, ale nie wykupi domu, jeśli prezydent nie zmieni zdania.

Władze Torunia chcą wyrzucić na bruk rodzinę Małgorzaty Rybackiej, która w komunalnym domu mieszka od 70 lat.  W domu wszystkie remonty przeprowadzała Rybacka i jej synowie. A pikanterii sprawie dodaje fakt, że władze miasta o tym, że są właścicielem nieruchomości, dowiedziały się od lokatorki.

– Jak poszłam do prezydenta z propozycją wykupu domu, to otworzyłam puszkę Pandory. Prezydent wysłuchał mnie i powiedział tylko: „to my mamy taką działkę?". Potem przestał mnie słuchać – mówi Małgorzata Rybacka. – W końcu odmówił sprzedaży.

Społeczeństwo
Nawet 27 stopni w majówkę. Ale w weekend pogoda się zmieni
Społeczeństwo
Sondaż „Rzeczpospolitej”: Kto ucieknie z kraju, gdy wybuchnie wojna
Społeczeństwo
Sondaż: Jak Polacy oceniają pontyfikat papieża Franciszka?
Społeczeństwo
Państwo w państwie. Miliony za śmieci na koszt mieszkańców gminy.
Materiał Promocyjny
Jak Meta dba o bezpieczeństwo wyborów w Polsce?
Społeczeństwo
Kruche imperium „Królowej Zakopanego”