Akcję deportacji „milionów ludzi”, którzy przebywają w Stanach Zjednoczonych bez ważnych dokumentów, prezydent Donald Trump rozpoczął od razu po zaprzysiężeniu w poniedziałek. Czy powtarzając slogany o „nielegalnych imigrantach”, ma na myśli także mieszkających w USA Polaków, którzy nie mają uregulowanego statusu? Tak naprawdę nie wiadomo. „Decyzja została dopiero niedawno ogłoszona przez prezydenta Donalda Trumpa, a nie wszystkie szczegóły operacji są znane. Urzędy konsularne w Stanach Zjednoczonych nie odnotowały dotychczas zgłoszeń, zapytań czy próśb odnoszących się do kwestii deportacji obywateli polskich przebywających nielegalnie w USA. Urzędy konsularne monitorują tę sprawę na bieżąco” – odpowiada na pytania „Rzeczpospolitej” MSZ.
Donald Trump nie miał na myśli Polaków? Emigranci czekają na abolicję jak w latach 80.
Według Jana Dziedziczaka, posła PiS, byłego wiceministra spraw zagranicznych ds. Polonii i Polaków za granicą, Trump oszczędzi Polaków. – To w dużej mierze jego elektorat. Szacuje się, że ok. 10 mln Amerykanów ma polskie korzenie, to nawet 3 proc. wszystkich wyborców w USA – podkreśla Dziedziczak.– Jedynie promil jest nielegalnie, a cała reszta, głosująca, jest wrażliwa na ich los.
Czytaj więcej
Pierwsze dni urzędowania nowego prezydenta będą wypełnione aresztowaniem osób, które mieszkają w Ameryce nielegalnie – zapowiedział jeden z najbliższych doradców Donalda Trumpa, Stephen Miller. Na celowniku jest łącznie kilkanaście milionów ludzi, głównie Latynosów.
Jan, Polak z amerykańskim obywatelstwem, który mieszka w Stanach od 43 lat i prowadzi dużą firmę deweloperską, jest przekonany, że „Trump chce wyczyścić państwo z gangów, głównie narkotykowych”. – To oni niszczą to państwo i obywateli. To oni są celem, nie Polacy, którzy pracują, odprowadzają podatki, choć część z nich jest tu nielegalnie. Trump takich ludzi ceni – dodaje.
Poruszenie w środowiskach polonijnych wywołała informacja „The Wall Street Journal”, który podał, że pierwszym celem ma być Chicago, gdzie mieszka ok. 180 tys. osób polskiego pochodzenia. A w całym stanie Illinois – blisko milion. I wielu nielegalnie.