Kolumbia: Ludzie chcą dróg od spółki naftowej. 79 policjantów zakładnikami

Jeden funkcjonariusz policji zginął, a 79 zostało wziętych jako zakładnicy w czasie protestów w kolumbijskim departamencie Caquetá - informuje BBC.

Publikacja: 03.03.2023 13:23

Kolumbijski policjant zginął od ciosu maczetą

Kolumbijski policjant zginął od ciosu maczetą

Foto: mat. policji

arb

Do gwałtownego protestu w prowincji doszło w czwartek, gdy mieszkańcy zablokowali siedzibę spółki Emerald Energy, zajmującej się poszukiwaniem ropy naftowej i węglowodorów.

Uczestnicy protestu domagali się, by firma pomogła w naprawie istniejących i budowie nowych dróg w departamencie.

W czasie protestu zginął cywil, a protestujący wzięli jako zakładników również dziewięciu pracowników spółki Emerald Energy.

Czytaj więcej

Kolumbia: Ofiary chcą sprawiedliwości

Na nagraniach i zdjęciach udostępnionych w mediach społecznościowych widać policjantów otoczonych przez protestujących.

Prezydent Kolumbii, Gustavo Petro powiedział, że ma nadzieję na uwolnienie policjantów przed eskalacją przemocy.

Wielu protestujących to mieszkańcy wsi i rdzenna ludność Kolumbii, która domaga się, by spółka energetyczna stworzyła infrastrukturę drogową wokół miasteczka San Vicente del Caguan.

Zabity przez protestujących policjant, Ricardo Monroy, zginął w wyniku ciosów maczetą. Cywil, który zginął w czasie protestów, został zastrzelony.

Kolumbijski rzecznik praw obywatelskich, Carlos Camargo, który został wysłany w miejsce protestu, by podjąć się mediacji twierdzi, że rozmawiał z protestującymi i przekonał ich, aby nie obrzucili budynków spółki naftowej koktajlami Mołotowa.

Protestujący domagają się, by spółka energetyczna stworzyła infrastrukturę drogową wokół miasteczka San Vicente del Caguan

Protesty w pobliżu miejsc, w których działania prowadzą spółki naftowe lub gdzie prowadzone są prace wydobywcze, są czymś częstym w Kolumbii. Mieszkańcy domagają się od spółek naftowych i właścicieli kopalń budowy infrastruktury w rejonie, w którym podejmują oni działania - w tym dróg i szkół.

Policja twierdzi, że w rejonie departamentu Caquetá, w którym doszło do protestów, działa odłam partyzantki FARC, który odrzucił porozumienie pokojowe z 2016 roku i to on mógł sprowokować niepokoje społeczne.

Społeczeństwo
Korea Południowa: Pierwsza taka sytuacja od dziewięciu lat. Chodzi o noworodki
Społeczeństwo
Dzieci zjadły nietoperza i zmarły. Tajemnicza choroba w Afryce
Społeczeństwo
Polski zakładnik Oded Lifshitz nie wróci żywy ze Strefy Gazy. Wiele lat pomagał Palestyńczykom
Społeczeństwo
Jak wygląda wojna w Kijowie? Prof. Wadym Wasiutynski: Wracający z frontu się dziwią
Społeczeństwo
Niemcy. Nie będzie ośrodka dla migrantów na granicy z Polską. Powodem m.in. azbest
Materiał Promocyjny
Zrozumieć elektromobilność, czyli nie „czy” tylko „jak”