Reklama

Miliony nowych Egipcjan. Europa może się spodziewać mas imigrantów

Wzywanie rodzin do ograniczenia się do dwojga dzieci niewiele daje. Egipt to tykająca bomba demograficzna.

Publikacja: 30.12.2022 03:00

Zatłoczony Kair. W wielkiej aglomeracji przybywa ostatnio ponad 400 tysięcy mieszkańców rocznie

Zatłoczony Kair. W wielkiej aglomeracji przybywa ostatnio ponad 400 tysięcy mieszkańców rocznie

Foto: Khaled DESOUKI / AFP

104,4 miliona mieszkańców – tyle zgodnie z oficjalnymi danymi ma Egipt, najludniejszy kraj arabski, na dodatek będący wzorem cywilizacyjnym dla wielu innych.

W 2011 r., gdy cały świat przyglądał się wydarzeniom w Egipcie, bo obalono tam dyktatora Hosniego Mubaraka i do władzy dochodzili islamiści, było 84,5 mln. W ciągu dekady przybyło ich więcej niż ma całkiem ludny jak na Europę kraj – Holandia.

Polska wyprzedzona w 1967 roku

Przerażony wzrostem liczby rodaków jest Said Sadek, politolog z prestiżowego prywatnego uniwersytetu w Kairze. – W czasie egipskiej wyprawy Napoleona Bonapartego mieszkało tu około 4 mln ludzi. Sto lat później, na przełomie XIX i XX wieku, populacja była dwa razy większa. Później podwajała się coraz szybciej. Już w latach 30. ubiegłego wieku socjologowie ostrzegali, że to niebezpieczna tendencja, bo zabraknie żywności i miejsca, gdzie można wybudować dom. Ale nikt ich nie słuchał – opowiada „Rzeczpospolitej” dr Sadek.X

Czytaj więcej

Imigranci szturmują Austrię. Liczba wniosków azylowych osiągnęła rekordowy poziom

W 1960 r. na powierzchni 1 mln km kw. mieszkało 26 mln Egipcjan. Wtedy więcej mieszkańców miało siedem państw Europy, w tym Polska. Egipt wyprzedził Polskę w 1967 r. (wówczas 32 mln mieszkańców). Potem przeskakiwał kolejne.

Reklama
Reklama

– Problem politycy dostrzegli w czasach Gamala Abdela Nasera, w latach 60. powstała Rada ds. Planowania Rodziny. Ale poza kampaniami propagandowymi, nawoływaniem nic się nie działo, czyli i nic się nie zmieniło. Nie jesteśmy komunistycznymi Chinami, nikt by się tu nie odważył ogłosić polityki jednego dziecka – mówi Sadek i dodaje, że sam Naser miał pięcioro dzieci, a następny przywódca Anwar Sadat troje, w tym dwie córki, które szybko wyszły za mąż. Mubarak ograniczył się do dwóch synów i dużo mówił o konieczności ograniczenia wzrostu liczby ludności, po obaleniu go nastroje były inne.

Widmo zemsty

– Znaczna część społeczeństwa jest biedna, 30 proc. to analfabeci. Biedny Egipcjanin, na dodatek religijny, myśli tak: jak będę miał wiele dzieci, to na starość mi pomogą, duża rodzina to moja emerytura i moje ubezpieczenie – opowiada politolog z Kairu (ma jedno dziecko, a jego nowa żona jeszcze dwójkę z poprzedniego małżeństwa). Studenci Sadeka pochodzą z klasy średniej i wyższej, planują posiadanie jednego dziecka lub dwójki i nie śpieszą się do małżeństwa. Były student z biednej rodziny pracuje jako kierowca, niewykształcona żona jest po raz trzeci w ciąży. I wciąż proszą o pieniądze, nie starcza im na lekarza, są sfrustrowani.

Czytaj więcej

Jest 333,3 miliona Amerykanów. Będzie więcej. Populacja USA rośnie dzięki imigrantom

– Rodzą się dzieci, których nie będzie można odpowiednio wyżywić i wykształcić, część z nich będzie szukała w przyszłości zemsty na społeczeństwie. Albo uzna, że jedynym rozwiązaniem jest jakieś państwo islamskie, muzułmańska utopia – podkreśla Sadek.

O frustracji młodych Egipcjan, którzy wywodzą się z prostych rodzin i nie mają szansy na przebicie szklanego sufitu, pisał najsławniejszy współczesny pisarz egipski Alaa al-Aswany. Ta frustracja to jeden z powodów islamskiego radykalizmu i terroryzmu.

Jeszcze niedawno szacowano, że w połowie tego wieku Egipcjan będzie 192 mln. Ostatnio przyrost demograficzny zmalał o jedną piątą w porównaniu z 2014 r., zamiast 192 mln będzie raczej 143 mln. To nadal bardzo dużo. Ministerstwo Zdrowia nawołuje do posiadania dwójki dzieci. Ale żadnych ustaw nie ma. Naukowcy tacy jak Said Sadek opowiadają się za opodatkowaniem rodzin posiadających troje dzieci lub więcej, ale politycy są ostrożni.

Reklama
Reklama

Jak wyżywić te miliony? Do celów rolniczych nadaje się ledwie kilka procent terytorium, reszta to pustynie. Już teraz 60 proc. żywności pochodzi z importu.

Rządy silnej ręki

– Ja muszę znaleźć pracę milionowi Egipcjan, którzy co roku kończą uczelnie, i zapewnić opiekę medyczną ponad 2 milionom dzieci, które się każdego roku rodzą – tak prezydent Abd al-Fatah Sisi (ma czworo dzieci) tłumaczył wizytującemu Kair w 2019 r. prezydentowi Francji Emmanuelowi Macronowi, dlaczego musi prowadzić politykę silnej ręki i nie może się przejmować skargami na łamanie praw człowieka. Zasugerował, że gdyby Zachód naciskał na demokratyzację, to dojdzie do destabilizacji w Egipcie, co skończy się migracją milionów Egipcjan na drugi brzeg Morza Śródziemnego.

Społeczeństwo
Kibice rozczarowani wizytą Leo Messiego w Kalkucie. Wdarli się na boisko i zdemolowali stadion
Społeczeństwo
Ultrabogacze podbijają świat. I nadal się bogacą
Społeczeństwo
Czy Szwajcaria ustali w referendum liczbę ludności? Głosowanie możliwe w 2026 roku
Społeczeństwo
Kłopoty z multikulturowością na antypodach
Materiał Promocyjny
Jak producent okien dachowych wpisał się w polską gospodarkę
Społeczeństwo
Pobór wraca do Europy? Francja szykuje się na trudne czasy
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama