Po inwazji Rosji na Ukrainę diametralnie zmienił się stosunek Polaków do Ukraińców. Akceptujemy ich w Polsce, we własnym mieście, szkole i nadal chcemy intensywnie pomagać, wysyłając broń i żywność. Gdy w grę wchodzi konkretna pomoc finansowa dla uchodźcy tu na miejscu, nasza przychylność drastycznie spada – tylko średnio co siódmy respondent jest za tym, by Ukraińcy w Polsce mieli taki sam dostęp do świadczeń rodzinnych, jak 500+, i zasiłków socjalnych jak my. Nieco więcej, bo 59 proc., akceptuje bezpłatną opiekę zdrowotną, a 51 proc. – dostęp do dodatkowego, jednorazowego świadczenia w wysokości 300 zł. Także niespełna 30 proc. badanych wyraża zgodę, by Ukraińcy osiedlali się w naszym kraju, ale aż 64,2 proc. uważa, że powinniśmy im pomagać do czasu, kiedy będą mogli wrócić do swojego kraju.
Te zaskakujące wyniki przynoszą badania pod kierunkiem dr. Roberta Staniszewskiego z Katedry Socjologii Polityki i Marketingu Politycznego Uniwersytetu Warszawskiego – „Społeczna percepcja uchodźców z Ukrainy, migrantów oraz działań podejmowanych przez rząd Mateusza Morawieckiego”. – Odpowiedzi są spójne, tzn. respondenci zdecydowanie akceptują bardzo szeroką pomoc dla Ukrainy i uchodźców z Ukrainy, ale z dużo niższym poparciem dla wsparcia finansowego. Poza akceptacją wysyłania polskich żołnierzy do Ukrainy wsparcie finansowe jest najniżej ocenianą kategorią – zaledwie 45,7 proc. Nawet przekazanie przez Polskę tzw. broni ciężkiej ma dużo większe poparcie społeczne (52,2 proc.) – wskazuje dr Robert Staniszewski w rozmowie z „Rzeczpospolitą”.
Kasą się nie dzielimy
Można powiedzieć, że wojna, która toczy się u wschodnich sąsiadów, odczarowała Ukraińców. Nasze stereotypy w ciągu 20 lat zmieniły się wobec Ukraińców o 180 stopni.