Poza uwodzeniem nieletnich, szantażem na tle seksualnym i sextingiem, nasila się inne alarmujące zjawisko – wytwarzanie przez młodych ludzi i publikowanie w sieci treści o charakterze seksualnym – wskazuje badanie Dyżurnetu, działającego w ramach Naukowej i Akademickiej Sieci Komputerowej.
– Wśród zgłaszanych nam przez internautów treści obserwujemy coraz więcej materiałów pokazujących dzieci w seksualnym kontekście. Ale najbardziej niepokoi to, że coraz młodsi sami je rejestrują. Nie zawsze dobrowolnie – mówi Martyna Różycka, szefowa Zespołu Dyżurnet.pl.
Materiały pokazujące seksualne wykorzystanie dziecka stanowiły blisko jedną trzecią (czyli 2069) ze szkodliwych treści zgłoszonych w ubiegłym roku. Z tego 8 proc. wytworzyły nieletni – podaje Dyżurnet, uznając zjawisko za powszechniejsze niż sądzono.
Nastolatkowie bywają przymuszani do wytwarzania intymnych zdjęć, są także publikowane bez ich zgody
Najpierw potwierdziło to badanie „Nastolatki 3.0” (z jesieni ub.r.) wskazujące, że 5 proc. dzieci ze szkoły podstawowej otrzymało nagie zdjęcia przez internet czy telefon, a wśród 14–17-latków – już 12 proc. Z przejściem dziecka do szkoły średniej odsetek dostających nagie zdjęcia rośnie dwukrotnie. Potwierdzają to teraz relacje kilkudziesięciu osób dla Dyżurnetu.