Wraz z eskalacją okrucieństwa wojsk rosyjskich w Ukrainie, nasilają się też słowne ataki ludzi Putina, nie tylko na Ukrainę, ale i inne państwa Zachodu. Ich treść dociera do rządów i obywateli całego świata i mobilizuje do pomocy Ukraińcom. Nie wygląda też na to, by budziły wśród nich poważniejsze obawy.
Dimitrij Miedwiediew, zastępca sekretarza Rady Bezpieczeństwa Rosji, były prezydent kraju i jeden z najbliższych współpracowników prezydenta Władimira Putina napisał niedawno w mediach społecznościowych, że „najważniejszym celem Rosji jest zmiana krwawej i pełnej fałszywych mitów świadomości części dzisiejszych Ukraińców. Celem jest wzgląd na pokój przyszłych pokoleń samych Ukraińców i możliwość ostatecznego zbudowania otwartej Eurazji — od Lizbony po Władywostok.”
Czytaj więcej
Dmitrij Miedwiediew, zastępca sekretarza Rady Bezpieczeństwa Rosji, były prezydent kraju i sojusznik prezydenta Władimira Putina zabrał głos w sprawie masakry w Buczy. Zapowiedział, że celem rosyjskiej operacji jest "możliwość zbudowania wreszcie otwartej Eurazji - od Lizbony po Władywostok".
Czy mieszkańcy Portugalii, od której ma zaczynać się wymarzone imperium byłego prezydenta Rosji, przejęli się wizją Miedwiediewa? W Porto oznaki solidarności z Ukrainą widoczne są w wielu miejscach: na wystawach sklepów, tych niewielkich np. z pasmanterią ale i dużych magazynów z butami, czy artykułami spożywczymi. Miasta partnerskie wywieszają ukraińskie flagi na budynkach władz miejskich i dekorują nimi główne arterie. Widać, że plan stworzenia Eurazji nie przypadł mieszkańcom Portugalii do gustu.