Przywitać nowy rok w klasztornej ciszy

Zamiast szampana – spacer, zamiast tańców – modlitwa, a zamiast fajerwerków – refleksja nad sobą

Publikacja: 31.12.2008 02:12

– W chwili, gdy cały świat będzie szalał na zabawach sylwestrowych, my proponujemy ciszę, spokój i skupienie. To właściwie taki antysylwester – zachęca ojciec Jan Paweł Konobrodzki z opactwa benedyktynów w Tyńcu.

Zakonnicy przygotowali 50 miejsc w pokojach gościnnych, bez radia i telewizji. Proponują spacery do późnej nocy wokół położonego na wzgórzu nad Wisłą najstarszego polskiego klasztoru. Wspólne posiłki i modlitwy. Uroczystą mszę świętą o północy. – Ale nikogo do udziału w nabożeństwach nie zmuszamy. Każdy może spędzić czas, jak tylko chce – podkreślają mnisi.

Na kilkudniową noworoczną sesję medytacyjną dla ok. 25 osób zapraszają też benedyktyni z Lubinia w Wielkopolsce.

– Proponujemy głównie doświadczenie ciszy. Nasz klasztor leży z dala od wsi, do najbliższego miasta jest 20 km – mówi ojciec Maksymilian Nawara. Krakowskie siostry albertynki organizują natomiast spotkanie dla dziewcząt. – Znajdą u nas wyciszenie i atmosferę modlitwy – zapewnia siostra Bernarda Kostka. Młode kobiety powinny przywieźć ze sobą Pismo Święte, różaniec, notatnik i śpiwór.

U ojców franciszkanów w Kalwarii Pacławskiej na Podkarpaciu można w sylwestra wynająć pokój i oddać się medytacji oraz modlitwie w sanktuarium maryjnym. Albo pójść na organizowaną przez zakonników w domu pielgrzyma zabawę sylwestrową z mszą świętą o północy. – Mamy dużo miejsca w klasztorze, więc ci, którzy chcą się bawić, nie zakłócą ciszy zwolennikom medytacji – zapewnia ojciec Jan Grzywna.

Chętnych do spędzenia sylwestra w klasztorach nie brakuje. – Potrzebuję kilku dni odosobnienia i refleksji nad sobą – mówi wokalistka Izabela, która na kilka dni przyjeżdża do Tyńca. Chce odpocząć od koncertów, spotkań i bankietów, pomodlić się, poczytać książki. Liczy, że da jej to energię twórczą na kolejny rok.

W Tyńcu spędzi też sylwestra młoda prawniczka z jednego z warszawskich banków. Opowiada, że miała bardzo trudny rok, straciła bliskich. – W klasztornej ciszy spróbuję się zastanowić, gdzie jest moje miejsce w życiu – planuje Angelika.

– W tym zagonionym świecie coraz więcej ludzi chce się zatrzymać na chwilę. Tylko nie zawsze to robi, bo w sylwestra wypada iść poszaleć – komentuje prof. Zbigniew Nęcki, psycholog z Uniwersytetu Jagiellońskiego. Jego zdaniem przełom roku jest dobrym momentem do refleksji nad sobą. – Lepiej to zrobić w klasztorze niż w domu. Bo u mnichów przeżywa się głębiej, lepiej i z poczuciem naznaczenia czymś wielkim. A we własnym łóżku jest byle jak, jak zawsze – podkreśla psycholog.

– W chwili, gdy cały świat będzie szalał na zabawach sylwestrowych, my proponujemy ciszę, spokój i skupienie. To właściwie taki antysylwester – zachęca ojciec Jan Paweł Konobrodzki z opactwa benedyktynów w Tyńcu.

Zakonnicy przygotowali 50 miejsc w pokojach gościnnych, bez radia i telewizji. Proponują spacery do późnej nocy wokół położonego na wzgórzu nad Wisłą najstarszego polskiego klasztoru. Wspólne posiłki i modlitwy. Uroczystą mszę świętą o północy. – Ale nikogo do udziału w nabożeństwach nie zmuszamy. Każdy może spędzić czas, jak tylko chce – podkreślają mnisi.

Sondaż
Polacy nie wierzą, że Trump doprowadzi do sprawiedliwego pokoju na Ukrainie
Społeczeństwo
Państwo w państwie. Zainstalował monitoring i donosi na sąsiadów
Społeczeństwo
Sondaż: Czy Elon Musk powinien przeprosić Radosława Sikorskiego? Polacy odpowiedzieli
Społeczeństwo
Dr Janina Petelczyc: To migracja na najbardziej korzystnych dla Polski warunkach
Materiał Promocyjny
Konieczność transformacji energetycznej i rola samorządów
Społeczeństwo
Polska to nie jest kraj dla osób LGBT. Tak przynajmniej wynika z unijnych badań
Materiał Promocyjny
Sezon motocyklowy wkrótce się rozpocznie, a Suzuki rusza z 19. edycją szkoleń