Są także ujęcia, na których podskakuje, wstaje z fotela podczas jazdy, macha rękami. W pewnym momencie nagrania widać nawet, jak rozemocjonowany tancerz kieruje rozpędzoną ciężarówką... stopami.
Główny bohater filmu to rumuński kierowca, który, jak twierdzi, swoje wyczyny nagrał, podróżując na trasie Holandia – Belgia. A wszystko, jak mówi, z powodu nudy. Zapewne wyczyn pozbawionego wyobraźni Rumuna, po pohulaniu sobie internautów dzień, dwa po różnego rodzaju portalach, szybko odszedłby w zapomnienie, gdyby całą sprawą nie zainteresowała się rumuńska drogówka. Funkcjonariusze są właśnie w trakcie badania filmiku. Z pierwszych ustaleń wynika, że został nagrany poza granicami Rumunii, co ogranicza możliwości działania tamtejszego wymiaru sprawiedliwości. Niemniej kierowca ma zostać przesłuchany.
Amatorskie nagrania umieszczane w Internecie coraz częściej bywają bowiem przedmiotem zainteresowania policji i prokuratury. W Polsce głośne były przypadki wrzuconych do sieci filmików przedstawiających chuligańskie wybryki młodzieży w stosunku do nauczycieli czy słabszych rówieśników.
Według Anny Bersz, psychologa z warszawskiego Laboratorium Psychoedukacji, przypadek kierowcy z Rumunii jest charakterystyczny dla osobowości zaburzonych, będących na skraju patologii. – Cena nie gra roli, gdy w grę wchodzi zaistnienie w świadomości większej grupy ludzi. Mało istotne stają się nie tylko konsekwencje bezpośrednie w postaci narażenia siebie i innych osób na utratę zdrowia i życia, ale także pośrednie, takie jak odpowiedzialność karna – wyjaśnia w rozmowie z „Rzeczpospolitą”. I dodaje: – Niskie poczucie własnej wartości pcha takie osoby do prób uzyskania poklasku publiczności, a Internet nadaje się do tego znakomicie.