Zwykle podczas wycieczek za wschodnią granicę Polacy mogli usłyszeć, że u sąsiadów „wsio bolszyje". O największych rozmiarach wiele nasłuchali się też bohaterowie kultowej komedii „Kochaj albo rzuć", gdy podziwiali USA zza szyb samochodu. Dziś wielkie rozmiary królują w kraju.
[srodtytul]Metrowa pizza [/srodtytul]
Skarżysko-Kamienna. Jedną ze specjalności orientalnej restauracji Salamo Alikom są kebaby. Za klasyczną porcję baraniny w cienkiej arabskiej picie z surówkami trzeba zapłacić 9 zł. – Lepszych w mieście nie ma – twierdzi stały bywalec lokalu. Oprócz zwykłej kanapki można zamówić „superkebab" (dodatkowo ser i sosy), „extra duży" (podwójne mięso i dwa razy większa pita), „super extra duży" (oprócz powiększonej pity i większej ilości mięsa, podwójny ser), a nawet „XXL" (potrójna porcja baraniny).
– Dla naprawdę wymagających klientów mamy coś ekstra – mówi kelnerka i wskazuje kolejną pozycję w menu. Coś takiego jak miejscowy kebab kryjący się pod nazwą „XYZ", czyli pita z poczwórną porcją baraniny (cena 20 zł), rzeczywiście trudno znaleźć u konkurencji.
Iście gigantyczną ofertę ma szczecińska pizzeria Sempre, gdzie można zamówić „pizzę metrową". Za niespełna 55 zł dostaniemy placek z sosem, serem, pieczarkami, szynką, pomidorem, gorgonzolą, fetą, mozzarellą, goudą, salami, kurczakiem, chili, ogórkiem i cebulą.