Zdjęcia z plaży w "Super Expressie", wywiad dla portalu Niezależna.pl i sesja zdjęciowa dla "Newsweeka" – znów jest głośno o najbardziej znanym w kraju agencie Tomaszu, który pracował dla CBA.
– Po to w państwie są służby specjalne, by realizować specjalne zadania. Dlatego powinno być wokół nich cicho. To, co się dzieje wokół agenta Tomka, ocenić można tylko negatywnie. To kompletny brak profesjonalizmu – ocenia poseł Włodzimierz Karpiński (PO), wiceprzewodniczący Sejmowej Komisji do spraw Służb Specjalnych.
Jego klubowy kolega Konstanty Miodowicz, który też zasiada w tej komisji, idzie jeszcze dalej. Uważa, że problem medialnych wypowiedzi agenta powinien być poruszony przy okazji spotkania posłów z szefem CBA Pawłem Wojtunikiem.
Miodowicz twierdzi, że wypowiedzi agenta ośmieszają tylko służby i degradują ich wizerunek. – To pożałowania godna postawa. Ten człowiek pokazuje, że kompletnie nie rozumie zasad, które rządzą służbami. Powinien się zapaść pod ziemię i nigdzie nie pokazywać, a nie prezentować jako celebryta – mówi Miodowicz.
Stanisław Wziątek z SLD: – Jeśli były agent zajmuje się udzielaniem wywiadów, to dowodzi tylko, że nigdy nie powinien być agentem.