Koronawirus: plan ratunkowy dla gmin

Walka z pandemią wydrenowała budżety miast. Jest plan ratunkowy. Ale dziurawy.

Publikacja: 16.04.2020 17:49

Koronawirus: plan ratunkowy dla gmin

Foto: AdobeStock

Rząd przygotował trzecią tarczę antykryzysową. Ma załagodzić dramatyczną sytuację finansową samorządów. Walka z pandemią mocno nadszarpnęła ich budżety. Spadły też dochody. Rząd luzuje więc zasady gospodarki budżetowej, upraszcza procedury, odwiesza terminy do wydawania niektórych decyzji administracyjnych. Miasta są rozczarowane propozycjami.

Co się zmieni

– Nasz pakiet odpowiada na postulaty samorządów zgłaszane od początku pandemii. Proponujemy rozwiązania, które pozwalają rozluźnić reguły fiskalne ws. równowagi budżetowej i limitów zadłużenia. W kalkulacji ubytków dochodów uwzględniane będą opłaty uzdrowiskowe i miejscowe, by wziąć pod uwagę specyfikę gmin turystycznych – tłumaczy Robert Nowicki, wiceminister rozwoju.

Czytaj także:

Trzecia tarcza dla miast. Jest rządowy plan, ale dziurawy

Koronawirus: zdalne obrady rady gminy

Koronawirus: gmina zapewni posiłek dla osób w kwarantannie i wsparcie dla bezdomnych

Tarcza antykryzysowa zwiększa dochody samorządu powiatowego z tytułu gospodarowania nieruchomościami Skarbu Państwa z 25 do 50 proc. wpływów między 1 kwietnia a 31 grudnia 2020 r., uelastycznia wydatkowanie środków z „funduszu korkowego" w 2020 r. To pieniądze od przedsiębiorców ubiegających się o zezwolenia na sprzedaż alkoholu.

Rząd planuje też cyfryzację procedur planistycznych i odwieszenie niektórych terminów, np. do wydawania decyzji w postępowaniach środowiskowych, wodnoprawnych i związanych z inwestycjami linii kolejowych, dróg publicznych, gospodarki wodnej etc. Będzie też możliwość jednostronnej, czasowej zmiany zadań dotychczas wykonywanych przez pracownika, wójta, burmistrza lub prezydenta miasta, w tym prezydenta miasta na prawach powiatu.

Samorządy są zgodne: tarcza antykryzysowa 3.0 nie jest panaceum na ich problemy. W kasach nie przybędzie środków. Są jednak głosy chwalące tarczę.

– Wiele zapisów oceniam pozytywnie. Cieszy mnie, że rozluźnią się rygory, jakie obowiązują budżet gminy, np. tarcza jednorazowo podnosi dopuszczalny limit zadłużenia gminy – mówi Jacek Sutryk, prezydent Wrocławia.

Chcemy realnej pomocy

Dominują jednak głosy krytyczne.

– Propozycje nie są realną pomocą oczekiwaną przez samorządy i nie zawierają instrumentów wsparcia rekompensujących ubytek dochodów jednostek samorządu terytorialnego wywołany Covid-19 i wynikających z rządowej reformy PIT z 2019 r. – uważa Krzysztof Żuk, prezydent Lublina.

Według niego zmiany przede wszystkim umożliwiają formalne spełnienie wymogów ustawy o finansach publicznych. Chodzi o poluzowanie limitów dotyczących równoważenia budżetu bieżącego czy zadłużenia. Ale i tu odbiegają od przedstawionych rządowi propozycji strony samorządowej.

Podobnego zdania jest Jan Golba, burmistrz Muszyny, prezes zarządu Stowarzyszenia Gmin Uzdrowiskowych RP.

– Tarcza daje nam większą swobodę w gospodarowaniu środkami oraz w zadłużaniu się, ale kolejne kredyty nie rozwiążą naszych problemów. Nasze przychody dramatycznie się kurczą. Już w tej chwili szacujemy, że będą niższe o co najmniej 2,6 mln zł. Nie mamy wpływów z opłaty uzdrowiskowej ani z podatku od nieruchomości. Żyjemy z turystów i kuracjuszy, a tych nie ma. Zamknięte są sanatoria, hotele, pensjonaty, a razem z nimi usługi, jak gabinety kosmetyczne, fryzjerzy etc. Za chwilę nie będziemy mieli środków na wynagrodzenie dla nauczycieli – ostrzega Jan Golba.

Podobnie uważa Marek Wójcik ze Związku Miast Polskich.

– Rząd zapewnia, że spełnia nasze postulaty, ale mija się z prawdą. Najlepiej pokaże to przykład: proponowane rozwiązania przewidują, że w kasie samorządowej zostanie nie 25 proc., tylko 50 proc. dochodów z gospodarowania nieruchomościami Skarbu Państwa, czyli m.in. z opłat dzierżawnych czy rocznej opłaty z tytułu użytkowania wieczystego. Tylko że musimy od tych kwot zapłacić VAT, którego nam się nie zwraca. Wcześniejsza tarcza postuluje też, by samorządy zwalniały przedsiębiorców ze wspomnianych opłat. Jakie to wsparcie? – pyta retorycznie Wójcik.

Miasta mają też swoje postulaty.

– Wrocław, podobnie jak inne miasta, traci nie tylko wpływy z podatków (PIT, CIT, PCC), a tylko te straty „widzi" rządowa tarcza. A przecież bardzo dużo tracimy na spadku wpływów z usług miejskich, choćby z biletów tramwajowych i autobusowych, sprzedaży mienia. Tracimy też na wpływach z czynszów, z turystyki. Dodatkowo dobrze byłoby, gdyby rząd całkowicie umorzył miastom janosikowe za ten rok, a nie tylko odraczał jego spłatę. We Wrocławiu to aż 93 mln zł – uważa Jacek Sutryk.

– Rząd, wspierając miejsca pracy, zapomina jednak, że samorządy, zwłaszcza te w mniejszych miejscowościach, to tysiące miejsc. My nie mamy żadnego wsparcia. Liczymy też na pomoc w inwestycjach, np. że sfinansuje nasze wkłady w inwestycjach prowadzonych przy udziale środków unijnych – zauważa burmistrz Jan Golba.

10 proc.? zmniejszyły się już?wpływy do budżetów gmin ?w całej Polsce

13,5 mld zł? może wynieść według szacunków gmin ubytek w ich dochodach z powodu pandemii

Edukacja i wychowanie
Czy istnieje wykształcenie wyższe niepełne? Co ze studiami bez obronionej pracy?
Materiał Promocyjny
Gospodarka natychmiastowości to wyzwanie i szansa
Internet i prawo autorskie
TVP pozwała TV Republika za program "Jedziemy". Jest decyzja sądu
Prawo karne
Projekt zaostrzenia kar dla kierowców. Przepadek stanie się fikcją?
Prawo w Polsce
Sejm uchwalił ustawę incydentalną Hołowni. Wybory zatwierdzi 15 sędziów SN
Materiał Promocyjny
Suzuki Vitara i S-Cross w specjalnie obniżonych cenach. Odbiór od ręki
Praca, Emerytury i renty
Najniższa krajowa w 2025 roku: Ile wynosi płaca minimalna? Kwoty brutto i netto
Materiał Promocyjny
Wojażer daje spokój na stoku