Renata Krupa-Dąbrowska: Po ogłoszeniu pandemii zawieszono bieg wszystkich terminów administracyjnych. To był dobry pomysł?
GRZEGORZ KUBALSKI: Idea była dobra, sposób wykonania już nie. Terminy powinny zostać zawieszone w sposób racjonalny. Tymczasem w pierwszej tarczy antykryzysowej zawieszono właściwie wszystkie, specjalnie nie zastanawiając się, czy jest to zasadne czy nie. Co więcej, ustawodawca postanowił wykorzystać bardzo specyficzną konstrukcję prawną, nie znaną wcześniej prawu administracyjnemu a mianowicie zawieszenie biegu terminów. W konsekwencji – w odróżnieniu od stanu zawieszenia postępowania – poszczególne postępowania się toczą, ale wszystkie występujące w ich ramach terminy nie biegną. Prowadzi to do licznych paradoksów.