Eksperci ostrzegają: ustawodawca uznał, że nie wystarczy napisać ustawę o wiatrakach czy o zagospodarowaniu przestrzennym aby odhaczyć kamienie milowe z KPO. Trzeba je jeszcze skutecznie wdrożyć. A dziś to nierealne.
– Jeżeli w gminie będę chciał zapewnić mieszkańcom np. tańszy prąd i postawić wiatraki 700 m od zabudowy w jednej i 700 m od drugiej gminy, i wypadnie to na ich granicy, będę musiał zatwierdzić plan z mieszkańcami obu gmin. To niemal niewykonalne – mówi Marek Wójcik ze Związku Miast Polskich. Skutek będzie gorszy od „poprawki Suskiego”. Żaden wiatrak w Polsce przez to nie stanie.