Rekordowe 1,44 mld zł ze sprzedaży koncernowi Dalkia Stołecznego Przedsiębiorstwa Energetyki Cieplnej to dla wielu samorządów znak, by zacząć sprzedawać udziały w swoich spółkach ciepłowniczych. Do prywatyzacji biorą się zwłaszcza małe i średnie miasta, choć w najbliższym roku można spodziewać się także dużych ofert. Samorządy będą bowiem szukały nowych źródeł dochodów, by nie przekraczać dopuszczalnego deficytu w budżetach.
Jeszcze w tym roku Opole ma rozpocząć proces sprzedaży swoich udziałów w Energetyce Cieplnej Opolszczyzny. – Pracujemy nad wyborem firmy, która dokona wyceny spółki. Nosimy się z zamiarem sprzedania wszystkich naszych 53 proc. udziałów z wyjątkiem jednego głosu – mówi prezydent Opola Ryszard Zembaczyński.
Przyznaje, że już zaplanował, na co miasto może wydać zdobyte ze sprzedaży ECO pieniądze. – Mamy plan nowej przeprawy na Odrze, by rozładować korki. To będzie kosztowało ok. 50 mln zł, a nie zdobędziemy tych pieniędzy z funduszy unijnych – podaje prezydent Zembaczyński.
Sprzedaż udziałów w ECO może przynieść miastu ok. 200 mln zł. Spółka działa w kilku województwach, gdzie w ostatnich latach przejmowała mniejsze przedsiębiorstwa ciepłownicze.
Na sprzedaż wystawiony jest Zakład Energetyki Cieplnej w Białogardzie. Prywatyzacja ma ruszyć także w Legionowie, Bełchatowie, Bogatyni czy Nowym Tomyślu. – Im bliżej będzie końca roku i zamykania budżetów, tym więcej gmin może rozważać zaoferowanie do sprzedaży przedsiębiorstw ciepłowniczych. Samorządy będą korzystać z pozytywnych doświadczeń z już przeprowadzonych prywatyzacji – ocenia Małgorzata Kuik z firmy doradczej F5 Konsulting. Według szacunków „Rz" oferty, które pojawią się w ciągu roku, mogą być warte nawet 1 mld zł.