Tusk: rodziców przepraszam

Wojewodowie mają w każdej gminie sprawdzić, czy opłaty za pobyt dzieci nie są za wysokie

Publikacja: 08.09.2011 21:46

Premier Donald Tusk zapowiedział wczoraj, że sprawdzi, które z samorządów "przesadziły i chciały doi

Premier Donald Tusk zapowiedział wczoraj, że sprawdzi, które z samorządów "przesadziły i chciały doić rodziców"

Foto: Fotorzepa, Robert Gardziński Robert Gardziński

– Wszystkich rodziców, których to zamieszanie i ta podwyżka dotknęły, bardzo przepraszam – mówił wczoraj premier Donald Tusk po spotkaniach z minister edukacji Katarzyną Hall i samorządowcami w sprawie podwyżek w publicznych przedszkolach.

Od 1 września publiczne przedszkola w całym kraju zaczęły naliczać opłaty za każdą dodatkową godzinę pobytu dziecka powyżej bezpłatnych pięciu godzin dziennie przewidzianych na realizację obowiązkowego programu wychowania przedszkolnego. Jak pisała wtorkowa "Rz", w niektórych przypadkach opłata wzrosła średnio o 70 proc. Rodzice muszą deklarować na piśmie, o której będą przyprowadzać i odbierać dziecko, by dyrekcje przedszkoli mogły wyliczyć opłaty. Każda gmina przyjęła inny licznik. W Warszawie za pobyt dziecka w godz. 13 – 16 płacą 3,51 zł za godzinę, po 16 – 1,80 zł.

Zaniepokojeni rodzice

– Rodzice niepokoją się, że teraz zapłacą o wiele więcej za pobyt dziecka w przedszkolu. Nie rozumieją tej zmiany. Niektórzy zaczynają przyprowadzać dzieci tylko na pięć bezpłatnych godzin – mówi Krystyna Smolińska, dyrektorka warszawskiego przedszkola Misia Czarodzieja.

Wszystko to skutek nowelizacji ustawy oświatowej z sierpnia 2010 r. Zmiana przepisów miała uporządkować niejasne i kwestionowane przez sądy administracyjne i wojewodów zasady ustalania przez samorządy opłat za pobyt dziecka w przedszkolu. – Awywołała jeszcze większe zamieszanie – ocenia Marek Olszewski, wiceprzewodniczący Związku Gmin Wiejskich i wójt gminy Lubicz (woj. kujawsko-pomorskie).

Premier przypomniał historię wprowadzanej zmiany: – Istniało zagrożenie finansowe dla samorządów. Mogłyby w ogóle nie móc pobierać opłat za przedszkola, co mogłoby skutkować ich zamykaniem. I na to odpowiedzią miała być inicjatywa Związku Nauczycielstwa Polskiego, którą prowadził w Sejmie poseł SLD Artur Ostrowski.

– Wszystkie kluby przyjęły tę zmianę i popierał ją także rząd – mówi "Rz" Ostrowski.

Premier bronił podjętych decyzji. – Żaden zapis tej ustawy nie nakazuje samorządom podejmowania uchwał, których skutkiem jest zwiększenie opłat za przedszkola. Analizowaliśmy dokładnie każdą literę tej ustawy. Nie znajdujemy w niej nic, co pchać miałoby samorządy do takich decyzji, których efektem jest skomplikowanie życia przedszkolakom i ich rodzicom – podkreślał Tusk.

Innego zdania są samorządowcy. – Dotąd ustalaliśmy opłaty średnie, zryczałtowane. Teraz samorządy musiały przyjąć jakąś stawkę za godzinę – tłumaczy wójt Olszewski. – Wyliczyły więc rzeczywiste koszty każdej godziny pobytu dziecka w przedszkolu. I okazało się, że ta stawka jest wyższa niż to, co wcześniej płacili rodzice.

W jego gminie przed podwyżką rodzice, których dziecko przebywało w przedszkolu 6 – 8 godzin, płacili miesięcznie 138 zł, po podwyżce – 149 zł.

Samorządy do kontroli

Piotr Roman, prezydent Bolesławca związany z ugrupowaniem Obywatelski Dolny Śląsk Rafała Dutkiewicza, jest oburzony, że winę zrzuca się na samorządy, które – jak zarzucił im premier – chcą opłatami "podreperować gminne budżety". – Nikt nie pyta, na co przeznaczamy te pieniądze – zauważa Roman. – A one idą na pokrycie ustawowych zobowiązań, na które budżet nie przekazuje nam pieniędzy. Musimy finansować ustawowe podwyżki płac nauczycieli z własnej kieszeni.

Premier zapowiedział, że wojewodowie mają sprawdzić treść uchwał samorządów, czy nie ma w nich nadużyć. W ciągu tygodnia ma powstać mapa gmin, które przesadziły z kosztami. Samorządowcy mają też dokonać rewizji uchwał, które spowodowały największe podwyżki. W tej sprawie Tusk rozmawiał już z prezydent Warszawy Hanną Gronkiewicz-Waltz. Tusk nie wykluczył też przeprowadzenia szybko przez Sejm nowelizacji naprawiającej sytuację w przedszkolach. Rząd rozważy dofinansowanie z budżetu edukacji przedszkolaków.

Wczoraj PiS złożyło w Sejmie projekt nowelizacji ustawy o systemie oświaty, według którego dzieci mogłyby bezpłatnie przebywać w przedszkolu dziesięć godzin dziennie. Jarosław Kaczyński na konferencji w otoczeniu dzieci odniósł się też do podwyżki opłat: – To sytuacja, której w żadnym wypadku nie można tolerować, to trzeba bardzo szybko zmienić.

– Wszystkich rodziców, których to zamieszanie i ta podwyżka dotknęły, bardzo przepraszam – mówił wczoraj premier Donald Tusk po spotkaniach z minister edukacji Katarzyną Hall i samorządowcami w sprawie podwyżek w publicznych przedszkolach.

Od 1 września publiczne przedszkola w całym kraju zaczęły naliczać opłaty za każdą dodatkową godzinę pobytu dziecka powyżej bezpłatnych pięciu godzin dziennie przewidzianych na realizację obowiązkowego programu wychowania przedszkolnego. Jak pisała wtorkowa "Rz", w niektórych przypadkach opłata wzrosła średnio o 70 proc. Rodzice muszą deklarować na piśmie, o której będą przyprowadzać i odbierać dziecko, by dyrekcje przedszkoli mogły wyliczyć opłaty. Każda gmina przyjęła inny licznik. W Warszawie za pobyt dziecka w godz. 13 – 16 płacą 3,51 zł za godzinę, po 16 – 1,80 zł.

Pozostało 80% artykułu
Hybrydy
Skoda Kodiaq. Co musisz wiedzieć o technologii PHEV?
Materiał Promocyjny
Stabilność systemu e-commerce – Twój klucz do sukcesu
Czym jeździć
Skoda Kodiaq. Mikropodróże w maxisamochodzie
W sądzie i w urzędzie
Co z Marszem Niepodległości w stolicy? Jest decyzja sądu
Praca, Emerytury i renty
Pracownik na L4 ma ważny obowiązek. Za niedopełnienie grozi nawet dyscyplinarka
Administracja państwowa
Koniec z pracą urzędów od 8.00 do 16.00. Co chce zrobić rząd?