Po pierwsze odnotowano duży wzrost obserwacji, gdy zdaniem wolontariusza, sędzia zachował się w sposób nie niekulturalny lub agresywny. Przykład? Sędzia pyta na sali świadka: czy pan wczoraj pił alkohol? Świadek zaprzecza. Na to sędzia: a bo ma Pan taką przepitą twarz. Wynik 3,7 proc. rozpraw, w których sędzia był niekulturalny oznacza to nie tylko wzrost prawie o połowę niż w poprzednich badaniach ale także wynik gorszy nawet od tego z pierwszych lat monitoringu.
Druga na liście bolączek jest niepunktualność. W najnowszym badaniu już tylko 43 proc obserwowanych posiedzeń rozpoczęło się punktualnie. Dla porównania w 2015 r. było ich 58 proc.
I po trzecie – nadal zbyt często sędziowie dopytują o powód obecności publiczności na sali rozpraw. N a plus w badaniu wypadł odsetek spraw w których sędzia, choć jego sprawa była spóźniona, przeprosił za to świadków oczekujących pod sala oraz strony. Miało to miejsce w 23, 3 proc obserwowanych spraw. W przypadku ponad połowy opóźnień obserwatorzy nie byli w stanie wskazać jej powodu. W co piątej obserwacji jako przyczynę opóźnienia wskazano przedłużanie się lub opóźnienie poprzedniej rozprawy. Za 18 proc przypadków miał być odpowiedzialny sąd lub sędzia.
W badaniu obserwowano także praktyczne aspekty przestrzegania prawa do rzetelnego procesu. Wśród nich problem nierównego traktowania stron został zasygnalizowany 41 razy a to stanowi zaledwie 1 proc badanej próby. Nie jest zatem szczególnie dotkliwy.
Wolontariusze sprawdzali także przygotowanie logistyczne budynków sądowych do przyjmowania setek tysięcy interesantów. I tak bramki do wykrywania metali stanowią wyposażenie 96 proc budynków. Zdecydowana większość obserwatorów - 91 proc zlokalizowała w odwiedzanym sądzie punkt Biura Obsługi Interesanta (lub jego odpowiednik) oraz stwierdziła, że mieści się on nieopodal wejścia do instytucji. Wolontariusze próbowali uzyskać w nim typową i prosta informację – numer Sali, w której odbędzie się rozprawa o danej sygnaturze. Jedynie 56 proc wolontariuszy podjęło się tego zadania.