Znów za całe zło systemu obwiniani są sami obywatele i ich pełnomocnicy, którzy kwestionują ideę sprawnego aparatu wymiaru sprawiedliwości, licząc na rozstrzygnięcie ich sprawy w rozsądnym terminie, w toku dwóch instancji. Pisząc w skrócie, zdaniem reformatorów, przewlekłość w obecnym kształcie nie leży po stronie złej procedury oraz nie wynika z pracy samego sądu. Wini obstrukcji procesowej mają być same strony i ich pełnomocnicy. Dlatego też, planuje się podwyższyć opłaty sądowe, aby najmniej zamożnych w ogóle pozbawić prawa do sądu, a tych zamożniejszych skutecznie zniechęcić do rozwiązywania sporów za pomocą państwa. Nadto, aby cel ten osiągnąć znacząco limituje się prawo strony do dwuinstancyjnego sądownictwa. Wprowadza się sankcję, która jest niezgodna z europejskimi standardami i ma doprowadzić do pozbawienia strony dwóch merytorycznych rozstrzygnięć.