Tak twierdzą prawnicy, z którymi rozmawiała Rzeczpospolita. Niestety – dodają - nierzadko akta dotyczące inwigilacji są niekompletne. Przykładem jest precedensowy wyrok Sądu Apelacyjnego we Wrocławiu, którego uzasadnienie zostało opublikowane w ubiegłym tygodniu. Chodzi o sprawę karną funkcjonariuszki ABW oskarżonej o ujawnienie tajnych informacji i jej znajomego, który miał podżegać kobietę do udostępnienia mu tajnych danych. Rozstrzygając apelację w tej sprawie wrocławski sąd uniewinnił mężczyznę uznając, że materiały zebrane w ramach kontroli operacyjnej nie mogły stanowić dowodu w tej sprawie. Wskazał na dwa powody tej decyzji.