Jako pierwsza sędzia w Polsce chce pani poddać się weryfikacji lub ponownie wystartować w konkursie. Co sprawiło, że podjęła pani taką decyzję?
Właśnie te lata, które minęły… Bardzo trudne lata, przede wszystkim dla wymiaru sprawiedliwości, ale też dla mnie osobiście. W tym okresie stanęłam przed wieloma wyborami i z perspektywy zawodowej był to czas najcięższy. O konieczności poddania się weryfikacji czy jakiejkolwiek innej procedurze przed KRS w kształcie konstytucyjnych wiedziałam już w momencie przyjmowania nominacji. Wiedziałam, że ta nominacja jest „do potwierdzenia”. Byłam i jestem na to gotowa. Ta decyzja jest we mnie ugruntowana. Wiedzą o niej sędziowie z mojego najbliższego środowiska. Jedyna zmiana, jaka nastąpiła, to fakt, że została upubliczniona.