- Nie ma świętych krów, nawet w zagrodzie Kaczyńskiego - powiedział Trela dziennikarzom. Jego zdaniem, prof. Pawłowicz zachowuje się jak kobieta sprzed budki z piwem, która wypiła za dużo i każdego obraża.
Po tym, jak Trela zabiegał o ujawnienie oświadczeń majątkowych sędziów TK, także Krystyny Pawłowicz, sędzia zamieściła na Twitterze post, w którym nazwała Trelę "chamem", "łobuzem" oraz "dziadem kalwaryjskim" i "piątą ruską kolumną".
- Nie jestem jedyny. Nie może być tak, że osoba publiczna obraża wszystkich, którzy mają inne zdanie - mówił Trela. - Ta sprawa musi mieć finał w sądzie. Język w debacie publicznej może być ostry, zdecydowany, ale nie może być obraźliwy i pogardliwy. Nie chodzi o epitety pod moim adresem, chodzi o to, żeby pokazać, że nie ma na to przyzwolenia.
Jak poinformował, wraz ze swoimi pełnomocnikami złożył prywatny akt oskarżenia przeciwko Krystynie Pawłowicz z pełną dokumentacją i uzasadnieniem - dodał.