Podważył pan sędziowski status Marcina Krajewskiego z Izby Cywilnej Sądu Najwyższego, który miał dokonać testu niezależności sędzi SN Jolanty Frańczak. O test wobec niej wystąpił prof. Kamil Zaradkiewicz. Dr Krajewski sam wniósł o „test prezydencki” wobec niego. Pan go jednak wyłączył w innym trybie. Dlaczego?
Sędzia Krajewski został wylosowany do składu mającego przeprowadzić test, o który pan pyta, a następnie złożył wniosek o wyłącznie go z tego składu, bo zna się z Kamilem Zaradkiewiczem. To typowe zachowanie sędziego, który widzi podstawy swego wyłączenia. Sprawa trafiła do mojego referatu z racji alfabetycznego przydziału. SN, rozpoznając ją, stwierdził, że istnieją inne (ustrojowe) przeszkody, które powodują konieczność wyłączenia sędziego ze sprawy. Ten problem ma już kilkuletnią historię i był sygnalizowany w wyroku z 5 grudnia 2019 r., w wydaniu którego uczestniczyłem. Później oczywiście kompleksowo wyjaśniła go uchwała połączonych trzech izb SN. Takie uchwały mają moc zasady prawnej i każdy skład SN ma obowiązek je stosować – nawet gdy się złoży zdanie odrębne.