Przepisy traktatu o UE w zakresie, w jakim TSUE nakłada na Polskę zobowiązania odnoszące się do ustroju i funkcjonowania organów sądownictwa, są niekonstytucyjne – orzekł Trybunał Konstytucyjny. Sędzia Bartłomiej Sochański, sprawozdawca, powiedział, że takie ingerencje nie mogą naruszać unijnej i traktatowej zasady przekazania kompetencji, a więc organy Unii mają tylko tyle władzy, ile im państwo członkowskie przyznało.
Gdzie jest granica
Pytanie do Trybunału Konstytucyjnego sformułowała sędzia Izby Dyscyplinarnej SN Małgorzata Bednarek po tym, jak Trybunał Sprawiedliwości UE 8 kwietnia 2020 r. wydał tymczasowe postanowienie zobowiązujące władze Polski do zawieszenia stosowania przepisów o Izbie Dyscyplinarnej w sprawach dyscyplinarnych sędziów (do którego pierwsza prezes SN się zastosowała). Sędzia Bednarek powiedziała, że jeśli TK uzna niekonstytucyjność art. 279 traktatu o funkcjonowaniu UE w zakresie, w jakim TSUE sięga po kompetencje, których Polska mu nie przekazała, to Izba Dyscyplinarna będzie mogła rozpoznawać te sprawy, w przeciwnym razie – nie.
Czytaj też:
Trybunał orzekł - Izba Dyscyplinarna nie mogła być zawieszona
Zaskarżony przepis stanowi, że w obronie prawa unijnego TSUE „może zarządzić niezbędne środki tymczasowe”. Na skutek zakazu unijnego Trybunału w SN czeka kilkadziesiąt sędziowskich dyscyplinarek. Izba rozpatruje tylko wnioski o uchylenie immunitetu, ale Komisja Europejska wystąpiła do TSUE o wstrzymanie także tych spraw.