W odpowiedzi na artykuł sędzi Sądu Okręgowego w Warszawie Anety Łazarskiej, poświęcony stanowisku asystenta sędziego w sądach powszechnych („Asystent sędziego poszukiwany, poszukiwana"), pragnę przedstawić realia pracy w stołecznym sądzie z punktu widzenia asystenta.
Niejednokrotnie moje obowiązki polegają na jednoczesnej obsłudze referatów pięciu–ośmiu sędziów. Zdarzało się, że pracowałem w domu po godzinach, o czym oni wiedzieli. Za rzetelną, ciężką pracę otrzymywałem... więcej pracy. Dlatego z niesmakiem przeczytałem artykuł pełen roszczeń i oczekiwań stawianych aktualnym i przyszłym asystentom. Dowiadujemy się z niego, że nie spełniają pokładanych w nich nadziei, rezygnują z pracy w sądzie dla kariery w korporacjach prawniczych, a ich miejsca zajmują najgorsi prawnicy.