Po zdaniu odpowiednich egzaminów, a potem po pomyślnym przejściu specjalnej procedury Krajowa Rada Sądownictwa przedstawia, w stosunku do odpowiednich osób, wniosek o powołanie ich przez prezydenta RP na urząd sędziego. Po zniesieniu instytucji asesora sędziego (uznanego za urząd niekonstytucyjny) powinno się na początek powoływać wyselekcjonowanych przez KRS kandydatów na sędziego na czas oznaczony („sędziego na próbę"). Dopiero pomyślne przejście kilkuletniego okresu sądzenia, stale ocenianego przez autorytety prawnicze, z uwzględnieniem także opinii organizacji społecznych, powinno prowadzić do kolejnego wniosku KRS do prezydenta RP o powołanie na urząd sędziowski, ale już na czas nieoznaczony. Zarysowana droga powoływania sędziów wymagałaby udoskonalenia i unowocześnienia obecnego systemu szkolenia kandydatów na sędziów oraz odpowiedniej nowelizacji art. 179 konstytucji.
Druga równoległa droga nie jest też żadnym novum. Chodzi o powoływanie na sędziów przedstawicieli nauki prawa, wybitnych adwokatów, radców prawnych, prokuratorów i notariuszy. Powinien być stworzony specjalny system selekcji kandydatów oceniający zarówno przygotowanie fachowe, jak i osobowość i sylwetkę moralną kandydata. W proces ten, obok KRS, powinny być włączone prawnicze samorządy i organizacje pozarządowe, aby powołanie przez prezydenta na sędziego stanowiło rzeczywiste ukoronowanie kariery prawniczej, a nie tylko zapewnienie sobie, w nieodległej przyszłości, emerytury sędziowskiej.
Jedna i druga z przedstawionych wyżej dróg nie da oczekiwanych efektów, jeżeli nie będzie zrealizowany art. 178 konstytucji mówiący o zapewnieniu sędziom warunków pracy (a więc i pozycji społecznej) odpowiadających godności urzędu i zakresowi ich obowiązków. Wskazane konstytucyjne rozwiązanie jest ciągle tylko szumną deklaracją. Zarobki i związana z tym pozycja społeczna najlepszych adwokatów, radców prawnych i notariuszy są nieporównywalnie wyższe niż sędziów. Stąd twierdzenie, że sędzia stanowi „koronę zawodów prawniczych", brzmi raczej ironicznie.
Sędzia to nie funkcjonariusz
Wbrew poglądom wielu polityków sędzia nie jest zwykłym funkcjonariuszem publicznym. Każdy sędzia jest takim samym reprezentantem władzy sądowniczej jak posłowie i senatorowie, którzy reprezentują władzę ustawodawczą czy prezydent RP lub członkowie Rady Ministrów, którzy reprezentują władzę wykonawczą. Personel władzy sądowniczej to nie sędziowie, lecz urzędnicy sądowi. Stąd i sposób wynagradzania wszystkich sędziów powinien być co najmniej taki sam jak sposób wynagradzania przedstawicieli (depozytariuszy) władz, o których mówi art. 10 Konstytucji RP.
W Unii Europejskiej rola sędziów jest tak ważka, że mówi się o „Europie sędziów" czy „książętach w imperium prawa". Wzrastają bowiem stale wymogi stawiane sędziom. Już nie mają oni być tylko „ustami ustaw" (technikami prawa), ale także znawcami otaczającej nas i stale zmieniającej się rzeczywistości. Posiadający odpowiednie cechy osobowości sędzia musi teraz wychodzić poza wygodną rutynę prawniczą i przy rozstrzyganiu spraw wnikać w związane z nimi warunki ekonomiczno-społeczne i trendy kulturowe.
Rzeczpospolita Polska jest członkiem Unii Europejskiej oraz sygnatariuszem wielu umów międzynarodowych. Obowiązujące w Polsce prawo nie pochodzi więc tylko od naszej władzy ustawodawczej, ale tworzone jest też na zewnątrz RP. Ten wielocentryczny system prawa jest trudny w stosowaniu i zwiększa możliwość jurydycznych kolizji, które poprzez swoje orzecznictwo muszą na bieżąco rozwiązywać sędziowie. W sprawach prawa UE wiąże ich orzecznictwo Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej, a w sprawach Europejskiej Konwencji o Ochronie Praw i Wolności orzecznictwo Europejskiego Trybunału Praw Człowieka. Nad tym wszystkim dominuje zasada nadrzędności konstytucji oraz związana z tym kontrola konstytucyjności obowiązującego porządku prawnego sprawowana przez Trybunał Konstytucyjny, znajdująca wyraz w jego skomplikowanym orzecznictwie.