Na 79 zlikwidowanych w styczniu 2013 r. małych sądów na mapę nie powrócą zaledwie cztery. Chodzi o jednostki w: Kazimierzy Wielkiej, Muszynie, Strzyżowie i Sejnach.
Zapytaliśmy burmistrza Sejn Jana Kapa, czy nie walczył o powrót sądu.
– W czasie kiedy mówiło się o likwidacji, wraz z sąsiednimi samorządami ostro protestowaliśmy. Teraz sami niewiele mogliśmy zrobić – mówi „Rzeczpospolitej". Ma jednak nadzieję, że sąd rejonowy kiedyś do Sejn powróci. Dlaczego tak bardzo mu na tym zależy?
– Wydział można zlikwidować szybko, niemal jednym podpisem, z sądem już nie jest tak prosto – odpowiada.
Ustawa, która przesądziła o powrocie sądów, obok powrotu obowiązkowego przewiduje także dobrowolny, który zależy od decyzji ministra sprawiedliwości. Mogą na niego liczyć sądy tworzone dla obszaru z mniejszą niż 50 tys. liczbą ludności, do których jednak wpływa minimum 5 tys. spraw rocznie. Pod uwagę bierze się dane za 2013 r.