Obrazy pochodzą z największej prywatnej kolekcji – Museo Dolores Olmedo – w stolicy Meksyku. Na jednym z fantazyjnych autoportretów Frida Kahlo namalowała siebie w towarzystwie najwierniejszych przyjaciół w chwilach samotności: małej małpki i nagiego pieska itzcuintli. Płoche, lecz ciekawe świata zwierzęta podkreślają oryginalną, wysublimowaną urodę malarki. Tradycyjna meksykańska suknia upodabnia ją do azteckiej bogini. W tle widać figurkę prekolumbijskiego bóstwa.
Portret oddaje siłę ducha malarki, mimo fizycznej kruchości. Doskonale także określa jej niezwykłą artystyczną wyobraźnię przemieniającą rzeczywistość w surrealistyczne obrazy z odwołaniami do prekolumbijskich tradycji.
W podobny sposób artystka zmitologizowała wspomnienie swego dzieciństwa na płótnie "Moja opiekunka i ja". Niania ma indiańskie rysy przypominające aztecką maskę i mocne, ogorzałe ciało kontrastujące z bladością i wątłością sylwetki dziecka o twarzy dorosłej Fridy. Ten obraz mąż Kahlo Diego Rivera, największy meksykański malarz rewolucyjnych murali, uważał za dzieło doskonałe.
Obrazy Fridy Kahlo zazwyczaj odwołują się do jej życia. Artystka z odwagą opowiada o swych traumatycznych przeżyciach. O niespełnionym pragnieniu macierzyństwa i o fizycznych cierpieniach przykuwających ją nieustannie do szpitalnego łóżka.
Przyczyną jej życiowych komplikacji i pogarszającego się zdrowia był uliczny wypadek w 1925 roku. Na autobus, którym jechała 18-letnia Frida, najechał tramwaj. Ze złamaniami kręgosłupa, nogi i kości miednicy trafiła do szpitala. Echem tamtych przeżyć jest "Autobus" – z pasażerami jadącymi w pełnym słońcu, nieświadomymi, co za chwilę może zgotować im los. A także "Złamana kolumna" – autoportret w stalowym gorsecie krępującym obnażone ciało młodej kobiety przebite dziesiątkami szpilek.