Powykrzywiane twarze przypominające trupie czaszki. Niektóre w hełmach. Inne z posklejanymi ustami. Wystawę przy Mazowieckiej otwiera seria portretów z najbardziej charakterystycznego w twórczości Zdzisława Beksińskiego okresu fantastycznego.
– On sam nazywał go barokowym. Techniką delikatnych pociągnięć pędzlem nawiązywał bowiem do XVII-wiecznych holenderskich malarzy – „fijnschilders" – mówi właściciel prezentowanej kolekcji Piotr Dmochowski.
Przepełnione grozą, mroczne, przywołujące na myśl wizje apokalipsy i zagłady obrazy Beksiński malował od końca lat 60.
Przy wejściu do galerii DAP możemy oglądać także jego późniejsze dzieła powstałe w latach 90., w stylu, który określał gotyckim.
– W tym czasie, nie tylko stonował kolory, ale i uprosił formę – wyjaśnia Dmochowski.