Niedawno zwrócono mi uwagę, że ciągle piszę i opowiadam o tym samym, a mianowicie o zakazie prowadzenia egzekucji z minimalnego wynagrodzenia. Zasugerowano mi też, że może nie powinienem wypowiadać się na ten temat, bo „jeszcze ktoś pomyśli, że komornikom zależy na zmianie tych przepisów, dlatego że sami na tym zyskają”. Innymi słowy, to nie komornicy powinni domagać się naprawy tej fatalnej regulacji, bo są osobiście zainteresowani i lepiej, żeby robił to ktoś inny.
No cóż, zawsze powtarzam, że jako powiatowy komornik sądowy wypowiadam się tylko we własnym imieniu, niemniej, szczerze mówiąc, zupełnie nie podzielam takich obaw.
Czytaj więcej
Realne szanse na zaspokojenie wierzyciela są często bardzo małe.
Po pierwsze dlatego, że jakoś nie widzę tych „innych”, którzy mieliby zająć się tym tematem, a po drugie uważam, że jako komornik najlepiej rozumiem, na czym polega i jak ogromy problem stanowi to skrajnie niesprawiedliwe rozwiązanie. I nie dostrzegam nic złego w tym, że głośno o tym opowiadam, wręcz przeciwnie, uważam to za swój obowiązek.
Jestem przekonany, że jeśli ktoś podczas wykonywania swojej pracy zawodowej ciągle zmaga się ze źle skonstruowanymi przepisami, to powinien starać się o ich zmianę. Szczególnie jeżeli leży to w interesie społecznym. I naprawdę nie ma nic złego w tym, że ta zmiana pozytywnie wpłynie również na pracę tej osoby.