Doniesienia dziennikarzy Wirtualnej Polski o wykorzystaniu przez Bartłomieja Ciążyńskiego służbowej karty paliwowej oraz służbowego samochodu w celach prywatnych doprowadziły go do rezygnacji ze stanowiska podsekretarza stanu w Ministerstwie Sprawiedliwości. Na zwołanej w tym celu konferencji prasowej, towarzyszący byłemu już wiceministrowi lider Lewicy Włodzimierz Czarzasty uznał, że dymisja Bartłomieja Ciążyńskiego „zamyka temat”. Czy aby na pewno?
Innego bowiem zdania jest Prokuratura Okręgowa we Wrocławiu, która poinformowała, że prowadzi postępowanie sprawdzające, mające wyjaśnić okoliczności wykorzystania przez Bartłomieja Ciążyńskiego służbowego samochodu oraz środków finansowych do celów prywatnych. Warto zatem postawić pytanie o konsekwencje tego typu zachowań na gruncie prawa karnego i rozstrzygnąć, czy poza odpowiedzialnością polityczną Bartłomiej Ciążyński powinien liczyć się z sankcjami karnymi.
Czytaj więcej
Od wyłudzenia paliwa gorszy jest sposób, w jaki były już wiceminister sprawiedliwości Bartłomiej Ciążyński próbował się z tego wytłumaczyć.
Wykroczenie przeciwko mieniu
Sądy karne konsekwentnie stoją na stanowisku, że osoba, której powierzono prawo do dysponowania środkami pieniężnymi zgromadzonymi na rachunku bankowym (przykładowo poprzez udostępnienie karty płatniczej), dokonując bezprawnej dyspozycji z tego rachunku, dopuszcza się przestępstwa przywłaszczenia powierzonych jej pieniędzy w rozumieniu art. 284 § 2 k.k. (przykładowo wyrok SA w Szczecinie z 30 kwietnia 2014 r., sygn. akt II AKa 52/14; wyrok SA w Poznaniu z 21 stycznia 2015 r., II AKa 218/14). Czyn taki zagrożony jest karą pozbawienia wolności od trzech miesięcy do lat pięciu.
Niemniej, w każdym przypadku rozważania odpowiedzialności karnej za przywłaszczenie konieczne jest ustalenie wartości przywłaszczonego mienia. Przestępstwo to ma bowiem swój odpowiednik w kodeksie wykroczeń, określony w art. 119 § 1 k.w. Granicę oddzielającą wykroczenie od przestępstwa wyznacza kwota 800 zł.