Marek Domagalski: TK przypominał o współdziałaniu władz w kryzysie

Wyrok TK potwierdzający prawo premiera Morawieckiego do organizowania wyborów kopertowych w 2020 r. w pandemii, może być pomocną lekturą o współdziałaniu władz demokratycznych w czasie kryzysu.

Publikacja: 29.05.2024 04:30

Marek Domagalski: TK przypominał o współdziałaniu władz w kryzysie

Foto: PAP/Radek Pietruszka

W chwili wielkiego kataklizmu okazuje się, że prawo ma luki, niedomówienia i konieczne jest wtedy – zapisane zresztą w konstytucji – współdziałanie władz i odwoływanie się do ich demokratycznego mandatu.

Trzy miesiące temu napisałem, że odsuwanie wyborów, a takie były w 2020 r. kontrpropozycje, tym bardziej bez gwarancji, kiedy się one odbędą, powinno być ostatnią rzeczą, jaką władze mogą proponować obywatelom, niezależnie od prawnych, organizacyjnych czy finansowych zastrzeżeń, które zawsze się znajdą.

Czytaj więcej

Trybunał ocenił przepisy, które umożliwiły zarządzenie wyborów kopertowych

Nie lekceważę wydatku 70 mln zł na druk kart do głosowania kopertowego, ale sytuacja była wtedy arcyskomplikowana: opozycyjny Senat nie pomagał, na procedowanie ustawy o wyborach kopertowych przeznaczyły aż 28 z 30 dni, a rząd nie chciał ryzykować ogłoszenia stanu wyjątkowego, by odroczyć wybory, aby nie stwarzać niebezpiecznego precedensu dla naszej demokracji. Taka decyzja byłaby zresztą moim zdaniem nadużyciem stanu wyjątkowego, gdyż ustanawia się go, gdy sytuacja w państwie tego wymaga (a przecież daliśmy sobie radę bez niego), a odroczenie wyborów jest konsekwencją stanu wyjątkowego, a nie odwrotnie.

Teraz Trybunał stwierdził, że uchwalając w marcu 2020 r. przepisy antycovidowe, parlament obarczył premiera szeroką odpowiedzialnością za funkcjonowanie państwa w czasie epidemii, wyposażając go w prawo inicjowania tzw. wiążących poleceń, kiedy wiadomo było, że konieczne będzie zorganizowanie wyborów prezydenckich w nadzwyczajnych warunkach. Premier mógł w tej sytuacji uważać, że zakres tych jego kompetencji obejmuje organizację wyborów. Takie rozumienie tych przepisów nie jest sprzeczne z konstytucją, wręcz wspiera realizację norm konstytucyjnych,w szczególności zapisanej w jej preambule zasady współdziałania władz – wskazał TK.

Była to naturalnie akcja ratunkowa na rzecz przeprowadzenia wyborów. Na szczęście okazało się, że można było je przeprowadzić w lwiej części w klasycznej formie (choć z podmianą kandydata ówczesnej opozycji). Najważniejsze, że wybory odbyły się, że Polska miała cały czas głowę państwa na urzędzie. Niech obecni krytycy tamtych trudnych decyzji przypomną sobie, czy sami coś zrobili wtedy na rzecz znalezienia bezpiecznego rozwiązania. I poczytają preambułę konstytucji.

W chwili wielkiego kataklizmu okazuje się, że prawo ma luki, niedomówienia i konieczne jest wtedy – zapisane zresztą w konstytucji – współdziałanie władz i odwoływanie się do ich demokratycznego mandatu.

Trzy miesiące temu napisałem, że odsuwanie wyborów, a takie były w 2020 r. kontrpropozycje, tym bardziej bez gwarancji, kiedy się one odbędą, powinno być ostatnią rzeczą, jaką władze mogą proponować obywatelom, niezależnie od prawnych, organizacyjnych czy finansowych zastrzeżeń, które zawsze się znajdą.

Rzecz o prawie
Ewa Szadkowska: Nie hejtujmy walki z hejtem
Rzecz o prawie
Leszek Kieliszewski: Sędziowie neo i paleo, czyli jaki jest sąd, nie każdy widzi
Rzecz o prawie
Marlena Pecyna: Dwie ścieżki naprawy. Ale czy dobre?
Rzecz o prawie
Jacek Dubois: Kogo powinno się osądzić?
Rzecz o prawie
Robert Damski: Żołnierz dziewczynie nie skłamie