Podczas gdy dużym spółkom giełdowym sporo jeszcze brakuje do spełnienia wymagań unijnej dyrektywy Women on Boards, to biorąc pod uwagę znacznie większą, bo ponad 300-tys. grupę firm, już teraz możemy się pochwalić niemal jedną trzecią kobiet w zarządach – wynika z danych Dun & Bradstreet Poland, które „Rzeczpospolita” opisuje jako pierwsza. Według tych danych w ciągu ostatniego roku nastąpiła skokowa wręcz poprawa równowagi płci w polskim biznesie; odsetek pań wśród prezesów zwiększył się o ponad 3 pkt proc., do jednej czwartej (25 proc.), podczas gdy udział kobiet wśród członków zarządów wzrósł aż o 5 pkt proc., do 32,6 proc.
Czytaj więcej
Biznes to nie tylko liczby. Niezwykle ważne jest budowanie relacji i wymiana doświadczeń – mówi Sylwia Poradzisz, która wraz z Dianą Kurkowską i Pauliną Oczkoś-Jeleń stworzyła markę kosmetyków probiotycznych Moliv Cosmetics.
– Tak duża zmiana nie może być przypadkowa – ocenia Tomasz Starzyk, rzecznik i ekspert Dun & Bradstreet Poland, przypominając, że chociaż w ostatnich dwóch latach odsetek kobiet w zarządach i na fotelach prezesów również rósł, to postęp był bardzo powolny. Przyznaje jednak, że ten znaczący udział pań we władzach firm wynika w dużej mierze ze struktury polskiego biznesu – w którym (podobnie jak zresztą w całej Unii) dominują mikro-, małe i średnie podmioty.
Mniejsze płace to więcej pań?
Zdaniem Małgorzaty Starczewskiej-Krzysztoszek, ekonomistki i ekspertki Towarzystwa Ekonomistów Polskich, znaczący – na tle dużych firm – odsetek pań w sektorze MŚP jest między innymi kwestią wysokości płac. W mniejszych firmach płace są z reguły niższe, co potwierdzają zresztą najnowsze dane GUS dotyczące rozkładu wynagrodzeń. Podczas gdy mediana płac w największych firmach przekraczała we wrześniu 7,8 tys. zł brutto, to w mikro firmach była zbliżona do płacy minimalnej – 4,3 tys. zł brutto.