Gości luksusowych hoteli nad Bałtykiem coraz częściej obsługują kelnerzy, kucharze czy pokojowe z Filipin, Indonezji i Afryki. – To bardzo rzetelni, stabilni i uprzejmi pracownicy, którzy świetnie sprawdzają się w usługach – zachwala Roman Kucierski, dyrektor zarządzający pięciogwiazdkowego hotelu Hamilton w Świnoujściu. Ponad 60 proc. jego załogi stanowią teraz cudzoziemcy.
Jeszcze przed pandemią dominowali wśród nich Ukraińcy, lecz od dwóch sezonów, a szczególnie w tym roku, szybko rośnie liczba pracowników z innych państw, w tym z Kenii, Tunezji czy Indonezji. O Polaków (którzy ze Świnoujścia mają blisko do lepiej płatnej pracy w Niemczech), a ostatnio także o Ukraińców jest coraz trudniej.