Sztuczna inteligencja wkracza do firm. Czy pracownicy przestaną być potrzebni?

Pierwsze tego typu badanie udowodniło, że użycie przez pracowników narzędzi sztucznej inteligencji znacznie zwiększa ich wydajność. Wbrew wielu obawom to dobra wiadomość i dla pracodawców, i dla pracowników, ale na efekty trzeba będzie zaczekać.

Publikacja: 10.05.2023 18:29

Sztuczna inteligencja wkracza do firm. Czy pracownicy przestaną być potrzebni?

Foto: Adobe Stock

Aż o 14 proc. wzrosła wydajność pracowników, którzy dostali do dyspozycji narzędzia oparte na generatywnej sztucznej inteligencji (GenAI) – wynika z ostatniego badania Uniwersytetu Stanforda oraz MIT. Przeprowadzone na pracownikach obsługi klienta nieprzedstawionej z nazwy firmy badanie trwało rok i prawdopodobnie jest pierwszym tego typu przeprowadzonym w świecie rzeczywistym.

- Kogoś, kto pokazałby, jak zwiększyć wydajność o 14 proc., w każdej firmie by ozłocili – komentuje Bartosz Pawłowski, wiceprezes towarzystwa mTFI.

Czytaj więcej

Komu zabierze pracę ChatGPT? WEF: W pięć lat zniknie 14 mln posad

Badanie: Sztuczna inteligencja zwiększyła wydajność o 14 proc.

Jak zauważa finansista, firmy próbują wykorzystać sztuczną inteligencję do poprawienia wydajności czy zadowolenia klienta, jednak jesteśmy dopiero na samym początku takich starań. Wniosków z badania amerykańskich badaczy na razie nie można rozciągać na firmy i innym profilu (a tym bardziej działające w innych sektory gospodarki), ale potencjalnie jego zdaniem GenAI może mieć wpływ na całe spektrum branż.

- W call centers jej wykorzystanie jest stosunkowo proste, bo chodzi o znalezienie odpowiedzi na pytania klienta. Jednak potencjał użycia sztucznej inteligencji jest wszędzie, gdzie mamy do czynienia z dużymi bazami danych – zauważa Pawłowski, wskazując na bank Morgan Stanley, który próbuje zaangażować ją przy analizach rynku akcji.

Czytaj więcej

Czym karmić sztuczną inteligencję

Badanie Uniwersytetu Stanforda oraz MIT, które przeprowadzono na pracownikach firmy IT znajdującej się na liście 500 największych przedsiębiorstw tygodnika „Fortune”, obejmowało 5 tys. osób. Części z nich oddano do dyspozycji „wyszkolone” na obserwacji pracowników z największym doświdczeniem narzędzia GenAI, a części nie. Dzięki korzystaniu z nich najszybciej – bo aż o 35 proc. – rosła wydajność najniżej wykwalifikowanych pracowników.

Na korzyści z AI trzeba będzie zaczekać

To dość zaskakująca obserwacja, zważywszy na wcześniejsze obawy, że zastosowanie sztucznej inteligencji odbierze tej grupie pracę. Korzystający ze sztucznej inteligencji nowo przyjmowaniu pracownicy osiągali po dwóch miesiącach podobną wydajność, jak niekorzystający z niej po sześciu miesiącach.

Mimo obiecującego wydźwięku badania szeroko zakrojone korzyści z zastosowania sztucznej inteligencji wciąż mogą być kwestią lat. Jak tłumaczy profesor Akademii Leona Koźmińskiego dr hab. Jacek Tomkiewicz, technologia musi osiągnąć pewne nasycenie, by przekładała się na zauważalną poprawę wydajności pracy.

- To zjawisko, określane mianem paradoksu Solowa, po raz pierwszy zauważono w latach 80. ubiegłego wieku – wyjaśnia prof. Tomkiewicz.

Ekonomista Robert Solow miał wówczas zauważyć, że komputery widać wszędzie, tylko nie w statystykach wydajności pracy. Zdaniem wykładowcy rewolucja związana ze sztuczną inteligencją może być podobnym przełomem jak spadek cen w telekomunikacji, który dokonał się na przełomie wieku.

Czytaj więcej

Szokująca decyzja IBM. Sztuczna inteligencja zastąpi tysiące ludzi

AI jak przełom w telekomunikacji czy jak karta kredytowa?

Dzisiaj rozmowy telefoniczne kosztują grosze, a artykuły naukowe z Harvardu są dostępne w internecie. Mało kto już pamięta, że jeszcze pod koniec ubiegłego wieku dodzwonienie się do Nowego Jorku było bardzo drogie.

- Rewolucja związana ze sztuczną inteligencją może przebiegać według modelu, w jaki rozpowszechniała się karta kredytowa, bo realne korzyści mogą pojawić się bardzo szybko – ocenia tymczasem Pawłowski z mBanku.

- Dzięki sztucznej inteligencji jeszcze być może w tym roku w aplikacji Microsoft Teams będzie można odbyć spotkanie, z którego automatycznie zostanie sporządzona notatka i kilka slajdów powerpoincie – zapowiada prof. Tomkiewicz.

Jak dodaje, już niedługo zabierając się do napisania artykułu sam będzie mógł skorzystać z wygenerowanego automatycznie przeglądu literatury, a lekarz będzie mógł jej użyć przy analizie badań wykonanych przez pacjenta. Tymczasem rozpowszechnianie się sztucznej inteligencji będzie się wiązało z pojawieniem się nowych zwycięzców i przegranych, ale wciąż trudno wskazać zarówno jednych, jak i drugich.

- Można się domyślać, że wydajność pracowników wzrośnie, ale za sprawą słabej ich pozycji przetargowej niekoniecznie w ślad za tym pójdzie wzrost wynagrodzeń. Najwięcej zapewne zyskają właściciele kapitału i zarządy firm, jednak konieczne będzie znalezienie przez nie modeli biznesowych, pozwalających zmonetyzować opracowane technologie – zauważa wykładowca ALK.

„Na sztucznej inteligencji najwięcej zyskają ci, którzy sięgną po nią pierwsi”

Tymczasem zdaniem Pawłowskiego największą część korzyści ze związanej ze sztuczną inteligencją poprawy wydajności przejmą te firmy, które zastosują ją w swoich branżach jako pierwsze. Jednak w miarę upowszechniania się nowych rozwiązań przedsiębiorstwa będą musiały w coraz większym stopniu dzielić się korzyściami ze swoimi pracownikami i klientami.

Czytaj więcej

Nie obsługujesz ChatGPT, nie dostaniesz posady. Zaskakujące wyniki badania

- W powszechnym wyobrażeniu sztuczna inteligencja może doprowadzić do tego, że ludzie staną się mniej przydatni, bo przynajmniej częściowo zastąpią ich komputery. Jednak zmiany lepiej traktować w kategoriach nie zagrożenia, ale wyzwania – zauważa finansista.

Jak przewiduje, najbardziej skorzystają na nich ci, którzy będą umieli najlepiej wkorzystać nowe narzędzia do zwiększenia swojej wydajności. W sektorze usługowym ciężko wyobrazić sobie zawód, który w jakiś sposób nie skorzysta. Przykładowo jest oczywiste, że architekt używający sztucznej inteligencji będzie pracował bardziej wydajnie niż taki, który tego nie robi.

- Jednak wyrokowanie na tak wczesnym etapie, który zawód na AI straci, a który zyska, jest zwodnicze, bo mamy za mało danych, by to oceniać. Warto sobie przypomnieć, że przez lata mówiło się, że autonomiczne samochody wyeliminują kierowców, a tymczasem pandemia Covid-19 sprawiła, że okazali się wąskim gardłem – podsumowuje Pawłowski.

Aż o 14 proc. wzrosła wydajność pracowników, którzy dostali do dyspozycji narzędzia oparte na generatywnej sztucznej inteligencji (GenAI) – wynika z ostatniego badania Uniwersytetu Stanforda oraz MIT. Przeprowadzone na pracownikach obsługi klienta nieprzedstawionej z nazwy firmy badanie trwało rok i prawdopodobnie jest pierwszym tego typu przeprowadzonym w świecie rzeczywistym.

- Kogoś, kto pokazałby, jak zwiększyć wydajność o 14 proc., w każdej firmie by ozłocili – komentuje Bartosz Pawłowski, wiceprezes towarzystwa mTFI.

Pozostało 93% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Rynek pracy
USA: Rynek pracy osłabł, ale recesji nie widać
Rynek pracy
Koniec fali zwolnień. Pracodawcy chcą więcej zatrudniać
Rynek pracy
Wraca rynek pracownika. Zwolnienia grupowe już nie takie straszne
Rynek pracy
Nowe regulacje dla cudzoziemców. Przybędzie pracy na czarno?
Materiał Promocyjny
Aż 7,2% na koncie oszczędnościowym w Citi Handlowy
Rynek pracy
Imigranci uzupełnią, a nie wypełnią rynek pracy w Polsce
Materiał Promocyjny
Najpopularniejszy model hiszpańskiej marki