Kto wybuduje polskie osiedla. Place budów opuścili Ukraińcy

Nasze place budów mogło opuścić nawet 30 proc. ukraińskich pracowników. Im mniejsza firma, tym ubytek siły roboczej relatywnie większy. Duże firmy deweloperskie zapewniają, że harmonogramy oddawania osiedli nie są zagrożone.

Publikacja: 15.03.2022 21:01

Część uchodźców zostanie w Polsce na stałe. Będą potrzebowali mieszkań. Wzrośnie popyt na nieruchomo

Część uchodźców zostanie w Polsce na stałe. Będą potrzebowali mieszkań. Wzrośnie popyt na nieruchomości

Foto: Fotokon/shutterstock

O odpływie ukraińskich pracowników i opóźnieniach w oddawaniu mieszkań do użytku mówiła ostatnio w „Nieruchomościach” „Rzeczpospolitej” Eliza Rudnicka-Wąsińska, dyrektor Freedom Nieruchomości Magdalenka. – Ci, którzy oferowali tzw. dziury w ziemi, na razie wstrzymali budowy – dodawała.

Krzysztof Inglot, ekspert ds. rynku pracy z Personnel Service, wskazuje, powołując się na dane ukraińskiej straży granicznej, że w ciągu pierwszych 12 dni od wybuchu wojny do ojczyzny wróciło ok. 133 tys. mężczyzn.

– Polscy pracodawcy zgłaszają, że wyjeżdżają głównie kierowcy i pracownicy branży budowlanej. To wpłynie na aktywność deweloperów, choć oni i tak zgłaszają wyhamowanie w związku z ograniczeniem popytu – zaznacza Krzysztof Inglot. – Do Polski przyjeżdżają głównie kobiety, które nie wypełnią wakatów w budowlance. Rozwój sytuacji zależy od wojny w Ukrainie, choć można się spodziewać, że mężczyźni, którzy wrócili, nawet po jej ustaniu zostaną, by odbudować swoją ojczyznę.

Będą kupować

Tomasz Kaleta, dyrektor departamentu sprzedaży w spółce deweloperskiej Develia, mówi, że wielu mężczyzn wróciło walczyć w obronie ojczyzny, ale duża część udała się w kierunku przejść granicznych, aby zadbać o bezpieczeństwo swoich rodzin, które przedostały się do Polski. – Ta druga grupa w ciągu najbliższych tygodni wróci do pracy – przewiduje dyrektor.

Develia nie zakłada opóźnień na swoich budowach. – Wierzymy, że uda się nam zapewnić ciągłość inwestycji i kompletność załóg budowlanych – mówi dyrektor Kaleta. – Nie planujemy wstrzymywać inwestycji. Od początku roku wprowadziliśmy do sprzedaży ponad 1 tys. mieszkań. Ofertę wciąż rozwijamy.

Zdaniem Tomasza Kalety pracownicy z Ukrainy wrócą niedługo na budowy. – A w związku z migracjami do Polski spodziewamy się w długiej perspektywie wzrostu popytu na mieszkania – mówi.

Do Polski dotarło już ok. 1,8 mln uchodźców. – Duża grupa prawdopodobnie osiedli się u nas na stałe. Te osoby będą potrzebowały stałego miejsca zamieszkania. Najpierw będą korzystać z najmu, ale gdy ich sytuacja się ustabilizuje, mogą trafić na rynek pierwotny jako kupujący – przewiduje dyrektor.

Informacje od generalnych wykonawców o tym, że część pracowników z Ukrainy opuściła place budów, dostała firma Spravia (d. Budimex Nieruchomości). – Ukraińscy pracownicy stanowią jednak niewielki odsetek całej kadry na naszych budowach. Ich obowiązki udaje się na razie rozdzielić pośród innych pracowników – podkreśla Andrzej Miś, rzecznik spółki. – Prace są realizowane zgodnie z harmonogramem. Jesteśmy w stałym kontakcie z generalnymi wykonawcami, śledzimy sytuację.

Opóźnień na budowach nie odnotowała spółka Victoria Dom. – Nie wstrzymujemy inwestycji – zaznacza Waldemar Wasiluk, wiceprezes Victorii Dom. – Rozważamy możliwość prowadzenia wcześniejszej przedsprzedaży mieszkań przed rozpoczęciem prac budowlanych, czego nie robiliśmy przez ostatnie dziesięć lat.

Waldemar Wasiluk podziela opinię, że odpływ pracowników z Ukrainy jest czasowy. – Firmy, którym zlecamy prace generalnego wykonawstwa, nie sygnalizują nam problemów – zapewnia. Jego zdaniem bardziej niepokojącą kwestią jest planowany wzrost stóp procentowych, który mocno ogranicza zdolność kredytową nabywców. – Do tego polityka Komisji Nadzoru Finansowego zakłada uwzględnianie 5-proc. podwyżki stóp w ocenie zdolności kredytowej. Części klientów nie będzie stać na zakup mieszkania – mówi. – Jednocześnie nie widzimy odpływu klientów gotówkowych, ale tylko lekkie ostudzenie rynku.

Zaradna branża

Jarosław Jędrzyński, ekspert portalu RynekPierwotny.pl, komentuje, że dziś trudno o szacunki, ile inwestycji może być opóźnionych. Według niego to „wróżenie z fusów”.

– Firmy budowlane i wykonawcze sygnalizują 10–30-proc. odpływ pracowników obywatelstwa ukraińskiego. Obowiązuje zasada: im firma mniejsza, tym ubytek siły roboczej większy – tłumaczy Jędrzyński. – Tymczasem rynkowi potentaci wciąż działają bez zakłóceń zagrażających terminowości kontraktów.

Zdaniem analityka sytuacja jest daleka od krytycznej. – Deweloperzy mieszkaniowi to najbardziej zaradna branża, która dawała sobie radę z większymi problemami. Bardzo prawdopodobne, że odpływ pracowników z Ukrainy nie będzie się istotnie pogłębiał. Kto miał wyjechać, już to zrobił – wyjaśnia. Dodaje, że firmy wykonawcze na razie łatają dziury m.in. przez przegrupowanie pracowników.

Ekspert zwraca uwagę na wstrzymywanie inwestycji deweloperskich, ale z innych przyczyn niż odpływ pracowników z Ukrainy. O ogromnym spadku liczby nowych budów mówią dane GUS za styczeń. Jarosław Jędrzyński powodów upatruje w obawach o siłę popytu. – Spadek budów o 40 proc. nie był przypadkowy i zapewne będzie kontynuowany – przewiduje. – A to raczej nie determinuje zapotrzebowania firm budowlanych i generalnych wykonawców na usługach deweloperów na siłę roboczą.

Dlatego, jak przewiduje Jarosław Jędrzyński, odpływ pracowników z Ukrainy nie zmieni polskiej mieszkaniówki. – Jest przejściowy – mówi. – Nie wiemy, kiedy skończy się wojna. Po jej zakończeniu zobaczymy kolejny masowy exodus Ukraińców do Polski, tym razem mężczyzn. To będą ci, którzy z Polski wyjechali bronić ojczyzny, ale też ci, których żony i dzieci przybyły do nas jako wojenni uchodźcy. Dlatego w przewidywalnej przyszłości polskiej gospodarce i firmom wykonawczym bardziej grozi nadpodaż siły roboczej niż jej deficyt – ocenia.

Rodzi się pytanie, jak zapewnić dach nad głową 1,5–2 mln uchodźców. Podaż mieszkań maleje. Czy wywinduje to ich ceny?

– Kurcząca się oferta będzie dopasowywana do kurczącego się dziś popytu. Ceny poszybują wskutek postępującej drożyzny materiałów budowlanych i gruntów pod inwestycje – ocenia Jarosław Jędrzyński. – Działki są najlepszą lokatą kapitału. Nadal powinny więc drożeć w co najmniej dotychczasowym tempie. Wszystko wskazuje, że niedawne prognozy wzrostu cen nowych mieszkań rzędu kilku procent w tym roku trzeba zrewidować do poziomu kilkunastu, a może najlepiej od razu do ok. 20 proc.

Czytaj więcej

Mieszkaniówka jak tuż po lockdownie. Ukraińcy wyjeżdżają na wojnę
Rynek nieruchomości
Ciemne chmury nad resortem ds. mieszkalnictwa. Wiceminister Tomczak na dywaniku
Materiał Promocyjny
Z kartą Simplicity można zyskać nawet 1100 zł, w tym do 500 zł już przed świętami
Rynek nieruchomości
We wrześniu sprzedaż kredytów mieszkaniowych stabilna
Rynek nieruchomości
Gdzie buduje się najwięcej mieszkań? Eksperci mówią o sygnałach ostrzegawczych
Rynek nieruchomości
Prywatne akademiki rosną w całej Polsce, ale wciąż jest ich za mało
Materiał Promocyjny
Strategia T-Mobile Polska zakładająca budowę sieci o najlepszej jakości przynosi efekty
Rynek nieruchomości
Trudno mówić o inwestycyjnym schłodzeniu u deweloperów