Od początku roku ziemniaki w Rosji drożeją w błyskawicznym tempie. Do 31 maja ceny były o 61,6 proc. wyższe niż na koniec 2020 roku. Między 25 a 31 maja zdrożały o 3,19 proc., a tydzień wcześniej ceny skoczyły o 3,79 procent. Dla Rosji, w której ziemniaki to jeden z ważniejszych produktów żywnościowych, to poważny problem. Dlatego też rosyjskie władze zdecydowały o szukaniu ich poza granicami kraju.

Rosyjska wicepremierka Wiktoria Abramczenko ujawniła, jak poinformowała agencja RIA Nowosti, w poniedziałek, że Rosja rozmawia z Białorusią o zakupie dodatkowych kilkudziesięciu tysięcy ton ziemniaków. Według Ambramczenko ta skala zakupów powinna wystarczyć do czasu, jak niedługo rozpoczną się tegoroczne zbiory.

Walka z inflacją w Rosji to poważna sprawa dla całego rządu, szczególnie w odniesieniu do cen żywności i używana w niej jest tradycyjna retoryka. Jak zauważył serwis lenta.ru, miesiąc temu premier Michaił Miszustin zasugerował, że winę za wzrost cen żywności ponoszą producenci i sieci handlowe, które folgują chciwości. Bardziej dyplomatycznie wyrażał się za to prezydent Federacji Rosyjskiej Władimir Putin, który podczas dyskusji na Międzynarodowym Forum Ekonomicznym w Petersburgu wyraził nadzieję, że do końca 2021 roku inflacja jednak zwolni.

Rosja jest jednym z największych producentów ziemniaków na świecie, w 2017 roku zajmowała 3. miejsce na świecie pod względem łącznych zbiorów. W 2019 roku wyprzedziła ją Ukraina. Białoruś, pod względem łącznej skali produkcji zajmuje 10. miejsce na świecie, ale nadrabia tu produkcją per capita. Dużym producentem ziemniaków jest też Polska (ósma pozycja na świecie).