Natychmiast po ogłoszeniu listy 41 „jedynek" PiS politycy tej partii mogli rzucić się do swoich okręgów i rozpocząć kampanię. Zarabiają w ten sposób jakieś dwa tygodnie poświęcone na nagłaśnianie swoich kandydatur. Platforma pociesza się, że jest lato, wakacje, mało kto interesuje się polityką i nie ma co przeszkadzać ludziom na wczasach. To oczywiście prawda, ale wyłącznie w odniesieniu do tych, którzy, tak jak mieszkańcy metropolii, rzeczywiście wyjeżdżają na dłużej poza miejsce zamieszkania. Reszta siedzi na działkach (zwykle niedaleko od domu) albo na własnej werandzie czy u rodziców w ogródku.