Gdyby do Polski przyleciał Donald Trump, najpewniej publicznie ogłoszona zostałaby uzgodniona lista miejsc, w których zwiększona zostanie liczba żołnierzy amerykańskich. Tak się nie stało, chociaż gotowość do ujawnienia takich informacji i podpisania odpowiednich umów od kilku dni sygnalizowało MON, a potwierdził to także w trakcie swojego wystąpienia w Pałacu Prezydenckim wiceprezydent USA Mike Pence.
O tym, że takie uzgodnienia są na finiszu, mówił kilka dni temu minister Mariusz Błaszczak po rozmowie telefonicznej z sekretarzem obrony Markiem Esperem. Z naszych informacji wynika, że przygotowany był już projekt umowy, która sankcjonowałaby zwiększenie liczby wojsk amerykańskich w Polsce do 5,5 tys. żołnierzy – o tysiąc więcej niż dziś. Sprawa nie została teraz dopięta, ale niewątpliwie stanie się jednym z kluczowych punktów wizyty prezydenta Donalda Trumpa w niedalekiej przyszłości – być może jeszcze w tym roku.