Leszek Miller o Smoleńsku: Zawiedli ludzie i państwowe instytucje

Komisja Jerzego Millera ustaliła to, co Rosjanie: winni katastrofy byli słabi piloci poddani presji w kabinie (nieobecnego, ale pijanego generała). Leszek Miller wspomina dawne dzieje...

Publikacja: 25.04.2012 15:33

Leszek Miller o Smoleńsku: Zawiedli ludzie i państwowe instytucje

Foto: W Sieci Opinii

Tymczasem były - i jakże daleki od PiS - premier w serwisie se.pl przyznaje:

Podróżując "rządowymi" maszynami, miałem pełne poczucie bezpieczeństwa. Wiedziałem, że ludzie z pułku specjalnego to elita polskiego lotnictwa. W 2003 roku płk Miłosz uratował nam życie. Siedem lat trwał jego proces, w którym oskarżano go o błąd w sztuce. A potem zaczęły się ciągłe zmiany, zasada "jakoś to będzie" obowiązywała aż do czasu tragedii.

Leszek Miller ocenia:

Ministrowie rządu zachowują się jak zahipnotyzowane ptaki wpatrzone w oczy węża. Dlaczego nie korzystają z raportu komisji Millera? Jedno emocjonalne wystąpienie premiera nie ugasi lontu podpalonego już przez PiS. A jeśli ów lont wysadzi w końcu jakiś ładunek? Gdzie wtedy będą odpowiedzialni za bezpieczeństwo państwa i jego obywateli? Z tych i innych względów rząd powinien oprzeć się histerii i części polityków, i mediów.

A przecież ustalenia komisji Millera są niezbite i obiektywne. Łatwiej uwierzyć w spisek niż przyznać, iż zawiedli ludzie i instytucje państwa odpowiedzialne za przygotowanie tego pamiętnego lotu.

Jakie instytucje państwa - szef SLD nie pisze, nie wymienia nawet nazwiska ministra Arabskiego – pewnie nie chce być na kolejnej okładce w turbanie.

Publicystyka
Weekend straconych szans – PiS przejmuje inicjatywę w kampanii prezydenckiej?
felietony
Marek A. Cichocki: Upadek Klausa Schwaba z Davos odkrywa prawdę o zachodnim liberalizmie
Publicystyka
Koniec kampanii wyborczej na kółkach? Dlaczego autobusy stoją w tym roku w garażach
analizy
Jędrzej Bielecki: Radosław Sikorski nie ma już złudzeń w sprawie Donalda Trumpa
Materiał Promocyjny
Jak Meta dba o bezpieczeństwo wyborów w Polsce?
Publicystyka
Marek Migalski: Rafał Trzaskowski, czyli zmienny jak prezydent