Fenomen polityczny Konfederacji musi spędzać sen z powiek obu największym partiom politycznym w Polsce. Po zwasalizowaniu Suwerennej Polski, dzięki obietnicy znalezienia się Zbigniewa Ziobry i jego ludzi na listach wyborczych, to konfederaci stali się głównym zagrożeniem dla partii rządzącej, oskrzydlając prawą flankę obozu władzy. Z drugiej strony liderzy trzeciej siły politycznej w Polsce oferują zmęczonym wyborcom PO coś więcej niż tylko bycie anty-PiS.
Dopóki nie zaczniemy Konfederacji traktować poważnie, na czele z Nowogrodzką i Donaldem Tuskiem, tym większe będzie zdziwienie po jesiennych wyborach.